Gotowy na lot, który wykręci Cię w powietrzu niczym na karuzeli w wesołym miasteczku? Air Superiority Fighter to gra, która zmieni Cię w prawdziwego as pilotażu - oczywiście bez konieczności wychodzenia z domu i kupowania licencji na samolot. Wciel się w rolę myśliwca, który zamiast chmur ściga wrogów i broni nieba jak superbohater w kombinezonie odblaskowym. To symulator? Jasne, ale taki, gdzie adrenalina leci szybciej niż Twój internet podczas pobierania memów o kotach.
Zanurz się w realistycznym świecie lotnictwa i poczuj wir powietrza na twarzy (no dobra, może to tylko Twój wiatrak w laptopie). Wybieraj spośród całej rodziny samolotów, które – jak Twoje ulubione buty – możesz modyfikować do woli. Każdy model ma swoje humory, czyli różne parametry, co sprawia, że nie ma dwóch takich samych powietrznych szaleństw. A jeśli lubisz rywalizację, to tryb wieloosobowy pozwoli Ci sprawdzić, czy Twój kumpel w realu gra tak samo dobrze, czy tylko udaje, by nie wypadł ze stawki.
W Air Superiority Fighter nie wystarczy tylko machać joystickiem jak szalony – tu trzeba też trochę pokminić. Manewruj zręcznie, unikaj pocisków i zestrzelaj wrogów, zanim oni zrobią to samo Tobie (szczerze? Prawie jak w życiu, tylko mniej dramatycznie). Strategia przydaje się tu bardziej niż GPS, bo raz źle skręcisz i lądujesz w lesie, a nie na lotnisku – a my przecież nie chcemy, żebyś stał się nową legendą wśród drzew.
Mapa? Mamy ją od gęstych lasów, które wyglądają jak z horroru, przez góry przypominające babcine pierogi, po pustynie i miasta, gdzie każdy zakręt to potencjalna pułapka. Każda lokacja wymaga innego podejścia, więc nie ma nudy – to trochę jak gotowanie obiadu, gdzie raz jest ostro, a raz delikatnie, ale zawsze smacznie (albo w tym przypadku – wybuchowo!).
Zapraszamy do wirtualnej walki w powietrzu – tu poczujesz się jak prawdziwy pilot, tylko bez ryzyka, że po misji trzeba będzie sprzątać kokpit. Air Superiority Fighter to szybka, dynamiczna jazda (czy raczej lot) bez trzymanki, która sprawi, że nawet Twoja babcia zacznie krzyczeć Jeszcze raz!. No to co? Gotowy na wyzwanie? Bo ja już zapinam pasy – i lecimy!
