Gotowy, żeby zostać królem (albo królową) lotniskowego chaosu? Wskakuj do Zarządzania lotniskiem 1 – symulacji, gdzie Twoim zadaniem jest przeistoczyć małe, trochę zapomniane lotnisko regionalne w prawdziwego giganta międzynarodowego! Brzmi poważnie? Spoko, ale uwierz mi, tu wcale nie brakuje momentów, które aż proszą się o śmiech i łapanie się za głowę.
Zaczynasz z minimalnym budżetem i skromnym zapleczem, czyli mniej więcej jakbym ja rano bez kawy – totalny dramat. Twoim celem jest przyciągnięcie linii lotniczych, zarządzanie lotami i chyba najtrudniejsze – sprawienie, by pasażerowie nie rzucili się na ciebie z pretensjami, bo ich lot opóźniony, a czekanie na bagaże trwa wieki. I właśnie wtedy wkracza magia strategicznego planowania, bo jak tu nie zwariować, gdy nad Twoją głową burza, a na płycie lotniska nagle robi się alarm bezpieczeństwa? Tak, problemy pogodowe i kryzysy w stylu czy ten pan na pewno nie przemyca kury? to codzienność.
Budujesz terminale, rozbudowujesz pasy startowe, zatrudniasz ekipę od wszystkiego – od ochrony, przez obsługę naziemną, po tych uśmiechniętych miłośników kawy, którzy jednak muszą zrobić wszystko, by pasażerowie byli zadowoleni. No i oczywiście balansujesz budżetem, próbując nie wydać wszystkiego na kawę (bo serio – ona tam jest bardziej potrzebna niż paliwo dla samolotów). W sumie to trochę jak prowadzenie rodziny wielodzietnej, tylko zamiast dzieci masz samoloty i wiecznie marudzących podróżnych.
Sterowanie? Proste jak budowa cepa – klik, klik i już możesz decydować, czy ten lot odwołujemy, czy jednak puszczamy maszynę w powietrze, ryzykując, że pasażerowie będą gwizdać jak na stadionie. Gra wymaga trochę mózgu, szybki refleks też się przydaje, a satysfakcja, gdy wszystko działa jak w zegarku – bezcenna. No i jak odblokujesz nowoczesne gadżety, to poczujesz się jak pilot kosmiczny, tylko bez ryzyka, że coś eksploduje.
Podsumowując: Zarządzanie lotniskiem 1 to idealna gra dla tych, którzy lubią poczuć się jak szef wielkiego bałaganu – ale takiego, który ostatecznie działa! Czyli strategia, trochę stresu, dużo śmiechu i ten moment, gdy udaje Ci się odprawić pasażerów bez większego dramatu – bezcenne! A teraz serio – kto nie chciałby mieć pod kontrolą własne lotnisko, nawet jeśli czasem przypomina to walkę z wiatrakami (albo z rodziną podczas świąt)? Szykuj się na niezły ubaw i trochę zarządzania w stylu co może pójść nie tak? – bo w tej grze zawsze może, i to zazwyczaj z efektem komediowym!
