Słuchaj, jeśli kiedykolwiek marzyłeś o karierze w... sortowaniu kulek, to Balls Impact jest właśnie dla Ciebie! Ta gra to taki mały, cyfrowy rollercoaster emocji, gdzie twoim zadaniem jest wywołać reakcję na kulki (tak, dobrze przeczytałeś – reakcję, nie rewolucję, chociaż w sumie to też by się przydało) i skierować je tam, gdzie ich miejsce, czyli do odpowiednich liczb. Brzmi prosto? Oj, jak bardzo się mylisz!
Wyobraź sobie, że masz do dyspozycji limitowany czas – czyli jak na randce, gdzie zegar tyka, a ty próbujesz zaimponować (tu – zdobyć maksymalną liczbę punktów). Kulki szybują, wirują, a ty musisz mieć refleks lepszy niż kot ścigający laserowy punkcik po ścianie. Każda poprawnie wrzucona kulka do właściwej liczby to jak trafienie w dziesiątkę na loterii, tylko bez ryzyka, że stracisz wszystkie oszczędności.
Tryb gry? Czysty wyścig z czasem, czyli idealna opcja, żeby sprawdzić, czy twoje palce są szybsze niż Twój mózg (spoiler: raczej nie są). A jeśli masz kumpli, możesz rzucić im wyzwanie, chociaż pewnie skończy się to krzykami typu Nie fair! albo Przestań oszukiwać! – bo wiadomo, w Balls Impact nikt nie chce być tym, kto dostaje kulką prosto w ego.
Na starcie sam nie wiedziałem, czy to gra, czy jakiś dziwny test na refleks i cierpliwość. Ale kiedy w końcu udało mi się wbić kilka combo i zobaczyłem jak punkty lecą w górę, poczułem się jak mistrz świata sortowania kulek (tak, to brzmi absurdalnie, ale hej – każdy ma swoje dziwactwa). A dźwięki? Moje uszy były trochę zdezorientowane, ale w sumie pasowały do całej tej chaotycznej zabawy.
Podsumowując: Balls Impact to taki mały trening na bycie szybkim, skupionym i… no cóż, trochę szalonym. Gotowy na niezły ubaw i niekończące się kulkowe szaleństwo? No to łap myszkę, włącz timer i pokaż tym kulkom, kto tu rządzi!