Gotowy na kosmiczną karuzelę, która sprawi, że Twoje palce będą tańczyć szybciej niż DJ na techno imprezie? Poznaj Balls Rotate – grę, która zmusi Cię do błyskawicznych refleksów i sprytnego myślenia, bo tu nie ma czasu na drzemkę! Wcielasz się w pilota statku kosmicznego, który zamiast spokojnie podziwiać galaktyczne widoki, musi lawirować wśród wirujących jak szalone kul. Brzmi prosto? Ha! Poczekaj, aż zobaczysz, jak te kule zaczynają się kręcić i mieszać szyki niczym mama, która próbuje ogarnąć poranek z pięciorgiem dzieciaków.
Gra jest jak rollercoaster na sterydach – z każdym kolejnym poziomem kule wirują szybciej, a Ty musisz jechać na krawędzi nawigacyjnej precyzji, żeby nie skończyć jak roztopione lody na rozgrzanym asfalcie. Ruch w prawo i lewo to Twoje podstawowe narzędzia przetrwania, a zbieranie bonusowych punktów to taki mały kosmiczny cheat, który pozwoli Ci wskoczyć na jeszcze wyższy level tej galaktycznej jazdy bez trzymanki.
Najlepsze w Balls Rotate jest to, że trzeba przewidzieć ruchy tych latających kul, które zachowują się jak najbardziej nieprzewidywalni goście na domówce – raz w lewo, raz w prawo, a Ty próbujesz nie zostać przez nie rozbity jak klosz światła na imprezie techno. Moment, kiedy uda Ci się uniknąć kolizji, a do tego zgarnąć punktowy bonus, to czysta magia – aż chce się krzyczeć Yesss, kosmiczne combo!.
Grafika i efekty dźwiękowe? No cóż, są tak realistyczne, że momentami czujesz się, jakbyś faktycznie siedział za sterami statku, z kulami robiącymi wokół Ciebie taniec jak na najlepszym weselu w kosmosie. A każda runda to nowa niespodzianka – bo wiadomo, nuda w kosmosie to grzech!
Podsumowując, Balls Rotate to gra, która idealnie sprawdzi się, gdy chcesz sprawdzić, czy Twój refleks działa szybciej niż mówienie jeszcze tylko jedna rundka. Prosta, ale z pazurem; zabawna, ale wymagająca; i na pewno nie pozwoli Ci się nudzić ani na chwilę. Więc, czy odważysz się wskoczyć w ten wir wirujących kul i zostać mistrzem manewrów? Ostrzegam – ja próbowałem i skończyłem z palcami bardziej zmęczonymi niż po maratonie Netflixa!