Gotowy na odrobinę szaleństwa z odrobiną absurdu? Bezręki Milioner 2 to taka gra, gdzie twoje palce są na wagę złota – dosłownie! Bo tu, żeby zgarnąć fortunę, trzeba się pożegnać z kilkoma paluchami. Brzmi jak koszmar? Oj, ale nie! To właśnie dzięki temu absurdowi ta gra jest tak niesamowicie zabawna i wciągająca.
Wskakujesz do kolorowego, totalnie zwariowanego świata telewizyjnego show, gdzie wygrywanie kasy to nie lada wyzwanie, a zasady są mniej więcej tak logiczne, jak poranna kawa bez kofeiny. Twoim zadaniem jest łapanie jak najwięcej banknotów, ale uwaga – wokół ciebie kręcą się niebezpieczne ostrza i inne pułapki, które z chęcią pożrą twoje palce. No więc albo zostaniesz milionerem bez rąk, albo... cóż, przynajmniej spróbujesz!
Sterowanie jest tak proste, że nawet moja babcia (która myli myszkę z pilotem do telewizora) da sobie radę: klikasz albo tapasz, żeby wyciągnąć rękę po gotówkę, a potem szybko ją chowasz, bo inaczej kończysz jak plasterek szynki na ostrzu. Mówiąc szczerze, poczułem dreszczyk emocji, kiedy po raz pierwszy straciłem palec – trochę jakbym wygrał na loterii, tylko że ze stratą. Ale hej, co to za milioner bez kilku palców, prawda?
Każdy poziom to nowa porcja wyzwań, które robią się coraz bardziej zwariowane. To jakby ktoś wziął klasyczny teleturniej i dodał do niego turbo dozę chaosu i humoru. I serio, nawet jeśli spadniesz z hukiem za pierwszym razem, to ciężko się nie śmiać z własnej niezdarności – no bo kto wpadł na pomysł, żeby grać z jedną ręką i ryzykować palce? Tylko Bezręki Milioner 2!
Idealna gra, jeśli masz chwilę wolnego i chcesz sprawdzić, czy twoje refleksy są wystarczająco szybkie, żeby nie zostać bezpalczastym bogaczem. Polecam każdemu, kto lubi połączyć śmiech z odrobiną śmiercionośnej adrenaliny. A tak na marginesie – już wiem, że moje palce nigdy nie wrócą do pełnej formy, ale za to mam niezły ubaw!
