Gotowy na apokalipsę, w której zombiaki są bardziej nachalne niż sąsiedzi z góry, którzy ciągle wiercą w ścianie? Biozombie of Evil 2 to takie przeglądarkowe mięso armatnie dla wszystkich, którzy lubią postapokaliptyczne klimaty z nutką horroru i szczyptą akcji, a do tego nie chcą ruszać się z kanapy (albo z łóżka, bo kto tam ocenia?).
W tej grze wylądujesz w mieście, które wygląda jakby ktoś zapomniał wyłączyć piekarnik i dołożył do tego wirusa z koszmarów. Twoim celem? Przetrwać te hordy żywych trupów, które mają na ciebie ochotę bardziej niż ja na pizzę o północy. Misje są jak serial kryminalny – z każdym zadaniem odkrywasz mroczną historię wybuchu epidemii, upadku społeczeństwa i prób ucieczki z tego zombie-melona. A atmosfera? Cóż, od razu poczujesz dreszcze, które niekoniecznie są od klimatyzacji.
Sterowanie jest tak przyjazne, że nawet twoja babcia, która myśli, że klawiatura to czarna magia, ogarnie, jak biegać, strzelać i ratować innych nieszczęśników przed zgniłymi szczękami. Standardowe klawisze, klik, klak i już - pełna kontrola nad twoim bohaterem. Szybkie skróty do ekwipunku i specjalnych umiejętności sprawiają, że nie będziesz musiał się zastanawiać, czy nacisnąłeś F5 czy Ctrl+Alt+Del (chociaż przyznam, kiedyś mi się pomyliło i na moment zresetowałem komputer… ups!).
Mechanika gry to prawdziwy survivalowy hit – crafting, czyli składanie z dostępnych śmieci broni, apteczek i innych gadżetów, dzięki którym nie skończysz jak zombie-kebab. System levelowania pozwala na rozwijanie postaci – możesz ulepszać umiejętności tak, żeby nie skończyć jako ten pierwszy zjedzony przez truposza. No i wisienka na torcie: dzień i noc. W dzień zombiaki są średnio groźne, ale gdy zapada zmrok, robi się jak na imprezie Techno – nagle wszędzie ich pełno, szybkie, agresywne i gotowe na imprezę w twoim stylu, czyli umrzyj szybko i bezboleśnie.
Podsumowując: Biozombie of Evil 2 to gra, która nie tylko zmusi cię do myślenia i refleksu, ale też sprawdzi, jak radzisz sobie, kiedy wokół pełno zombiaków, a twoi znajomi z trybu kooperacji nagle zapominają, jak się strzela (serio, kto ich uczył?). Jeśli lubisz, gdy adrenalina miesza się z humorem (albo przynajmniej z czystą paniką przed nieumarłymi), to jest tytuł, który rozkręci twoją apokaliptyczną imprezę!
