Gotowy na niezły ubaw z kulami lecącymi niczym spadające mandarynki podczas sylwestra? Blast Away Ball Drop to taka gra, która sprawi, że Twój refleks będzie szybki jak ekspres do kawy o poranku, a palce zaczną tańczyć po ekranie jak disco na imprezie u wujka! Wcielasz się tutaj w bohatera, którego życiową misją jest... no jasne, zniszczyć wszystkie te natrętne kule, które spadają na planszę szybciej niż moje plany na dietę po weekendzie.
Nie myśl, że to tylko zwykłe klikanie – o nie, ta gra to połączenie błyskawicznego refleksu, sprytu godnego lisa i precyzji snajpera, który trafiłby w komara na odległość (albo chociaż w muchę na ścianie). Musisz myśleć szybciej niż klawiatura łapie literówki, bo jedna chwila zawahania i... bam! Kulka uderza, a Ty łapiesz się za głowę w stylu: serio, znowu?!. Ale hej, nie ma co się załamywać – im więcej zniszczysz, tym większa jest satysfakcja, a duma rośnie jak ciasto drożdżowe.
Co najlepsze, w Blast Away Ball Drop nie siedzisz sam jak palec. Możesz wpaść na partyjną sesję w trybie wieloosobowym, gdzie Twoi znajomi staną się nagle nieprzyjaznymi wrogami w walce o tytuł mistrza destrukcji kul. Idealne, żeby sprawdzić, czy naprawdę warto ich lubić, kiedy zaczyna się prawdziwa bitwa o loot, ehm... kulki. A jeśli akurat masz humor na solo, jest też tryb dla jednego gracza, no i poziomy trudności do wyboru – od poproszę, nie rób mi krzywdy aż po wrzucaj ogień, niech będzie piekło na ekranie!.
Podsumowując: Blast Away Ball Drop to totalny rollercoaster emocji, który zmieści się w Twojej kieszeni – bo gra działa na smartfonach i tabletach. Możesz więc siać chaos i radość wszędzie – w tramwaju, na przerwie, albo nawet w toalecie (choć tu lepiej uważaj, żeby nie wpadł telefon za sedes). Jak dla mnie, to idealna odskocznia od codziennych absurdów i sposób na trening palców na poziomie olimpijskim. No to co? Klikasz i zaczynasz demolować te kule, czy co?