Ej, słuchajcie! Jeśli myślicie, że Bubble Shooter 3 to kolejna nudna łamigłówka dla seniorów, to znaczy, że jeszcze nie trafiliście na tę kolorową bombę zręcznościową, która wciągnie Was bardziej niż kolejna porcja memów na Fejsie! To jest gra, gdzie match-three spotyka się z eksplozją baniek – serio, takiej mieszanki jeszcze nie było, a ja już mam ślinotok na samą myśl o tych bąbelkach!
Wchodzisz do wielkiego świata, gdzie każda kula to mały, kolorowy boss czekający na to, żebyś go zestrzelił. Twoim zadaniem jest proste, ale farciarsko satysfakcjonujące: musisz odpalić strzelanie baniek z dolnej części ekranu i trafić tak, żeby połączyć trzy lub więcej tych samych kolorów. Jak to zrobisz, bum! – znika cała paczka, a Ty czujesz się jak mistrz celności, a może nawet lepszy od snajpera na streamie Twitcha.
Jednak nie myśl, że to tylko wrzucanie kul na oślep. Nie, nie! Trzeba tu mieć oko jak sokół, bo bąbelki nie chcą się same wystrzelać, a poziomy robią się tak skomplikowane, że poczułem się jak podczas układania mebli z IKEI bez instrukcji – chaos i nerwy, ale mega satysfakcja na końcu. Zagraj w tryb, gdzie każda misja to inny koszmar do ogarnięcia, a Ty musisz nie dopuścić, żeby bąbelki dotarły do dołu ekranu – bo wtedy koniec zabawy, czyli game over i czas na kolejny łyk kawy, żeby się nie załamać.
Nie zabrakło też ekstra bajerów, które podkręcają rozgrywkę! Mamy tu bomby, które rozwalają całe pola kolorów i zmieniające barwy bąbelki, które to jak kameleon na imprezie – dostosowują się do sytuacji i pomagają robić mega combo. A jak złapiesz rytm i zaczniesz robić multiplayery, to punktów lecą tyle, że można by zasponsorować sobie pizzę dla całej ekipy (no dobra, może half maraton).
Najlepsze jest to, że sterowanie jest proste jak barszcz – klik, celuj i strzelaj, więc nawet jeśli nie jesteś mistrzem myszki, dasz radę. A gdy zasiądziesz do gry z kumplami, to sprawdzisz, kto naprawdę jest strategiem, a kto tylko udaje, że wie co robi, gdy zaczynają się walki o najlepsze miejsca w rankingu.
Podsumowując: Bubble Shooter 3 to po prostu fiesta kolorów, wybuchów i ciągłego jeszcze jednego poziomu – idealna na przerwę między nudnymi spotkaniami albo na trening cierpliwości, kiedy próbujesz ogarnąć życie. Więc jeśli masz ochotę na trochę bąbelkowego szaleństwa, to wskakuj śmiało, bo zabawa jest tu gwarantowana, a uśmiech od ucha do ucha – obowiązkowy!