Gotowy na zabawę, która przypomina wyścig kulkowy na turbo doładowaniu? Wbijaj do Clone Ball Rush, czyli takiego małego chaosu w przebraniu gry online, gdzie sterujesz armadą klonów (tak, klonów – bo kto nie chciałby mieć kilku sobowtórów do roboty?). To nie jest zwykły wyścig – to demolka, strategia i sprint po linii mety, która potrafi wycisnąć pot nawet z najbardziej leniwego palca.
Wyobraź sobie stadko identycznych kulkowych klonów, które ścigają się jakby życie im od tego zależało, a ty jesteś ich niekwestionowanym dowódcą. Twoim celem? Dojechać pierwszy do mety, nie rozbijając się o dziesiątki przeszkód, które wyglądają jakby ktoś wpadł na pomysł A co by było, gdybyśmy zamienili tor wyścigowy w park rozrywki dla masochistów?. Zapomnij o nudnych trasach – tu każdy zakręt to wyzwanie, a każdy błąd kończy się spektakularną kompromitacją (lub przynajmniej śmieszną wywrotką, którą można potem pokazać kumplom).
Sterowanie? Proste, jak niedzielne naleśniki u cioci. Wciśnij klawisz, kliknij myszkę i pędź tak szybko, że nawet twoja kawa nie zdąży ostygnąć. Klony reagują na twoje polecenia jak grom z jasnego nieba – błyskawicznie i bez gadania. A kiedy poczujesz, że adrenalina zaczyna spadać, wypuść z rękawa power-upy i boosty, które na chwilkę zmienią twój zespół w prawdziwych bolidów Formuły 1. Przyspieszenie, tymczasowa niezniszczalność – serio, to jak zjeść energetyka i założyć pancerz z gumy do żucia (no dobra, może trochę przesadzam, ale wiesz, o co chodzi).
Co najlepsze? Clone Ball Rush to nie tylko walka o pierwsze miejsce, to też sprawdzian, czy twoi znajomi są naprawdę twoimi znajomymi, kiedy trzeba z nimi rywalizować w trybie PvP. Współpraca? Jasne, ale nie zapominaj, że na torze liczy się przede wszystkim kto pierwszy, ten lepszy (albo kto lepiej ogarnia teleportację między przeszkodami – tak, serio, teleportacja!).
Podsumowując, jeżeli szukasz gry, która jest jak rollercoaster z turbo doładowaniem i śmiechem w pakiecie, to Clone Ball Rush będzie twoim nowym ulubieńcem. Wciąga, śmieszy i wyciska łzy – ale ze śmiechu, nie z frustracji (no, może czasem trochę z frustracji, ale spoko, to tylko przyprawa do sukcesu). Więc siadaj, klikaj i daj się ponieść tej kulkowej gorączce!