Gotowy na kulinarny szał, który przewróci Twoją kuchnię do góry nogami? Cooking Frenzy to nie żaden suchar – to prawdziwa jazda bez trzymanki w świecie gotowania i zarządzania czasem. Wbijasz się w buty marzącego o sławie szefa kuchni, który odziedziczył rodzinny bar mleczny (albo coś w tym stylu) i próbuje przemienić go w gastronomiczne imperium, które nawet Gordon Ramsay by pochwalił – albo przynajmniej nie wykrzyczał na Ciebie za brak ognia pod patelnią.
W Cooking Frenzy każdy poziom to jak gorąca patelnia – trzeba się śpieszyć, bo klienci nie mają cierpliwości, a zamówienia mnożą się jak króliki po majówce. Twoje zadanie? Szybko, dokładnie i bez poparzeń przygotować dania, które sprawią, że kasa w barze będzie dzwonić równie głośno, co ekspres do kawy o poranku. W międzyczasie możesz odblokowywać nowe przepisy (tak, czas nauczyć się czegoś więcej niż tylko kanapki z serem), ulepszać sprzęt kuchenny (bo co to za kucharz bez porządnego noża i miksera?) oraz poprawiać wystrój restauracji, żeby klienci nie uciekali z powodu klimatu rodem z PRL-owskiej stołówki.
Sterowanie w grze jest dziecinnie proste – szybkie tapnięcia i przesunięcia palcem sprawią, że poczujesz się jak prawdziwy szaman patelni. A emocje? Oj, trudno nie odczuć ich, kiedy próbujesz ogarnąć kilka zamówień na raz, a czas ucieka tak szybko, że nawet espresso nie zdążysz wypić. Wiesz, to trochę jak te momenty, kiedy próbujesz zrobić kanapkę i znaleźć telefon – chaos, w którym tylko najlepsi przetrwają.
Co najlepsze, Cooking Frenzy nie tylko bawi, ale też wymaga myślenia! Możesz planować z wyprzedzeniem: pokroić warzywka wcześniej, rozgrzać piekarnik (wirtualny, ale zawsze), a dzięki temu zostać mistrzem efektywności. A jak masz ochotę na więcej adrenaliny, to zawsze są specjalne wyzwania i szybkie levele, gdzie nagrody lecą jak świeże bułeczki z pieca.
Podsumowując: jeśli chcesz się pośmiać, trochę zdenerwować (ale w dobrym tego słowa znaczeniu) i poczuć się jak szef kuchni na sterydach, Cooking Frenzy jest jak znalazł. To gra, która zaskoczy Cię nie tylko kolorową grafiką i pomysłowymi mechanikami, ale też tym, że przygotowywanie jedzenia może być równie emocjonujące, jak oglądanie finału ulubionego serialu (no dobra, prawie tak emocjonujące). Więc łap za telefon, bo kuchnia czeka! Smacznego i do boju – Twój salonowy MasterChef już się nie może doczekać!