Hej, gotowy na niezły ubaw w przyszłości, gdzie wszystko błyszczy neonami, a korpo-rządzący mają więcej mocy niż Twój pilnowany przez mamę portfel? W Cyberpunk: Resistance wskakujesz w buty (no dobra, może raczej w cyberbuty) buntownika, który postanawia powiedzieć nie, dziękuję totalnej kontroli wielkich korporacji. To trochę jak walka z teściową, tylko że teściowa to armia dronów i sztuczna inteligencja gotowa zniszczyć Ci życie - oczywiście w futurystycznym mieście, gdzie każdy zakamarek pachnie cybernetycznym dystopijnym sarkazmem.
Zaczynając tę przygodę, od razu poczułem, jakbym wszedł do filmu sci-fi z lat 80., tyle że z lepszą grafiką i dźwiękiem, które sprawiają, że czujesz się jak na koncercie synth-popu w podziemiach miasta. No serio, te emocjonujące misje i wyzwania to nie żarty – raz sięgnąłem po myszkę, a potem zorientowałem się, że walczę jak ninja z cybernetycznym łokciem w rękawie (co to właściwie znaczy? Też nie wiem, ale brzmi cool!).
W Cyberpunk: Resistance nie jesteś sam – do walki musisz zwerbować ekipę postaci równie zwariowanych co Ty. Tworzenie oporów przeciwko korporacjom to prawdziwy test przyjaźni – bo nic tak nie zacieśnia więzi, jak wspólne rzucanie granatami w mega roboty albo sprytne hakowanie systemów bezpieczeństwa, zanim ktoś przypadkiem wyłączy prąd (znowu!).
Muszę przyznać, że przemierzanie ulic miasta to jazda bez trzymanki, gdzie każdy zaułek kryje potencjalną przygodę albo pułapkę (czasem to samo!). A podczas tych szalonych potyczek z przeciwnikami poczułem się jak bohater filmów akcji – tyle tylko, że bez przesadnego patosu i z większą dawką ironii. Zbieranie cennych informacji? Trochę jak stalkowanie ex na social mediach, tylko że bardziej legalne i mniej uciążliwe.
Podsumowując: jeśli masz ochotę na cyberpunkową jazdę bez trzymanki, gdzie technologia miesza się z chaosem, a Ty możesz poczuć się jak bohater przyszłości, to Cyberpunk: Resistance jest właśnie tym, czego szukasz. Nie gwarantuję, że nie złamiesz klawiatury z emocji, ale jedno jest pewne – nuda tu nie zagląda! Więc wskakuj w cyfrowe buty i pokaż korposzczurkom, kto tu rządzi. Czekamy na Ciebie!