Siema, gotowy na przygodę życia, która zaczyna się od klasycznego shipwrecka i ląduje na totalnie dzikiej, tropikalnej wyspie pełnej niespodzianek? Poznaj DEF Island! – grę, która łączy survival, strategię i trochę tajemnic, które nawet Indiana Jones by pozazdrościł. Wyobraź sobie, że budzisz się na plaży, nie masz nic prócz szumu fal i jakiegoś gada patrzącego na ciebie jak na deser. Brzmi znajomo? No to zapnij pasy, bo ta wyspa nie będzie cię rozpieszczać.
DEF Island! to nie jest zwykła bijatyka o przetrwanie. Tu musisz na serio zacząć kombinować – zbierać jedzenie, wodę (bo bez niej to wiadomo, marne szanse), budować szałasy, tworzyć narzędzia. A wszystko to, oczywiście, zanim dzikie zwierzaki zdecydują, że jesteś nowym przysmakiem dnia. No i najlepsze – spotkasz innych ocalałych, którzy nie tylko gadają (albo próbują), ale mają też swoje supermoce i umiejętności, które mogą zmienić twoją małą wyspową ferajną w prawdziwe społeczeństwo... albo totalny chaos. Tak czy siak, gwarancja śmiechu i niezłych zwrotów akcji.
Sterowanie? Proste jak bułka z masłem i może to bułka jest twoim pierwszym jedzeniem, kto wie! Poruszasz się jak prawdziwy Robinson Crusoe na luzie, zbierasz, budujesz, craftujesz – i tak w kółko, aż do chwili, gdy zaczniesz się czuć jak prawdziwy szef wyspy. A jak już myślisz, że masz wszystko pod kontrolą, to wchodzi pogoda, noc, dzikie bestie albo po prostu brak materiałów i wtedy wiesz, że planowanie strategiczne to nie jest żart.
Najlepsza część? DEF Island! ma system dnia i nocy, więc jak zapomnisz latarki, to po ciemku możesz sobie pogadać z krzakami albo z turystą z piekła rodem – znaczy się, z dziczy. Dzięki temu odkrywanie wyspy to jak eksplorowanie niekończącego się serialu pełnego cliffhangerów i momentów, w których myślisz czy ja tam naprawdę chcę iść?.
Podsumowując: jeśli chcesz się poczuć jak bohater, który zamiast kawy i biura ma palmę i dzikie zwierzęta, a przy okazji lubisz kombinować, budować i śmiać się z własnych (i nie tylko) wpadek – DEF Island! to gra dla Ciebie. Wskakuj, bo ta wyspa nie przetrwa się sama, a przygoda czeka tuż za rogiem (albo za kokosowym drzewem). No i pamiętaj: w życiu jak na wyspie – trochę chaosu to podstawa!