Słuchaj, mam dla Ciebie grę, która jest jak połączenie herbaty z miodem - miodnie wciąga, a herbaciana strategia rozbudza mózg! Mowa o Defenders of the Realm: An Epic War, gdzie musisz się wykazać, bo tu nie tylko wieża obronna stoi, ale taktyka króluje, a wróg nie śpi – i to dosłownie, bo atakuje falami, które by nawet Kota Schrödingera wyprowadziły z równowagi.
Wyobraź sobie, że jesteś świeżo mianowanym dowódcą, który ma obronić królestwo przed hordą ciemnych sił, chcących zafundować wszystkim niezapomniane wakacje w piekle (bez powrotu, co gorsza). Twoim zadaniem jest więc zebrać ekipę bohaterów – takich, co to nie tylko miecz, ale i magia, i spryt mają w zanadrzu. Każdy z nich ma swoje bajery, więc trzeba używać ich na zmianę, jak playlistę na imprezie – żeby wszyscy się dobrze bawili, a przeciwnicy polegli.
W Defenders of the Realm nie ma miejsca na nudę! Sterowanie jest tak proste, że nawet moja babcia by dała radę (a ona myśli, że “hotkey” to nowa marka herbaty). Klikasz tu, klikasz tam, rozstawiasz bohaterów i rzucasz czary – niby nic, a jednak emocje rosną szybciej niż rachunek za prąd po nocnym maratonie gier. No i te misje! Każda inna, z nowym układem mapy i przeciwnikami, co to nie odpuszczają. Trzeba kombinować, kombinować i jeszcze raz kombinować. To jak układanie mebli z Ikei, tylko zamiast śrubokręta masz czarodziejski miecz, a instrukcja mówi: “nie popełnij błędu, bo będzie bolało”.
A najlepsze? Możesz rozwijać swoją armię, odblokowywać nowe postacie i ulepszać ich umiejętności. To trochę jak zbieranie naklejek w dzieciństwie, tylko tutaj Twoje naklejki potrafią zdmuchnąć przeciwnika z planszy jednym czarem. Poza tym, gra nadaje się zarówno dla casuali, którzy chcą sobie trochę pogłówkować, jak i dla hardcore’owych strategów, co to potrafią planować ruchy na trzy kroki do przodu (albo przynajmniej próbują, zanim zginą śmiesznie na pierwszej fali).
Podsumowując: jeśli szukasz gry, która zmusi Twój mózg do gimnastyki, a przy okazji sprawi, że będziesz się śmiał z własnych porażek (bo tak, będą i takie!), to Defenders of the Realm: An Epic War jest dla Ciebie! Ja tam już złapałem się na tym, że zamiast iść spać, to jeszcze raz rzucam czary i liczę, że może tym razem wygram… albo chociaż nie polegnę jak pierwszy lepszy goblin na rogu. Wchodzisz w to?