Gotowy na przygodę, która wciągnie Cię głębiej niż twoja kanapa podczas maratonu serialowego? Poznaj Diggy – grę, w której kopanie dziur w ziemi nagle staje się czymś więcej niż tylko dziecięcą zabawą na podwórku (no dobra, może trochę mniej brudzącą). Wcielasz się w rolę młodego, sprytnego górnika o imieniu Diggy, który nie tylko lubi grzebać łopatą, ale też ma misję niemalże rodzinną: odnaleźć swojego zaginionego ojca i zgarnąć legendarny skarb ukryty gdzieś pod ziemią.
Cała zabawa zaczyna się, gdy Diggy znajduje starą, zakurzoną mapę – i nie, to nie jest kolejna zagubiona instrukcja od IKEA, tylko prawdziwa mapa do przygody. Wyruszasz więc w podróż przez podziemne królestwa, gdzie czekają na Ciebie łamigłówki, które sprawią, że Twój mózg zacznie pracować szybciej niż podczas porannej kawy. Bo tak, w Diggy nie chodzi tylko o bezmyślne kopanie – tu trzeba kombinować jak szalony, kombinować i jeszcze raz kombinować, by ominąć przeszkody i rozwiązywać zagadki niczym Indiana Jones, ale z kilofem.
Co najfajniejsze, sterowanie jest tak proste, że nawet twoja babcia ogarnęłaby, jak kliknąć, żeby przejść dalej (choć nie gwarantuję, że nie zacznie Cię obgryzać o przerwę na herbatkę). Klikasz, kopiesz, zbierasz klejnoty, skarby i artefakty, które pomogą Ci zgłębić historię rodziny Diggy’ego – no bo kto by nie chciał sprawdzić, czy ma w genach talent do odkrywania tajemnic? Po drodze możesz ulepszać umiejętności naszego bohatera, co sprawia, że kopanie staje się coraz bardziej efektywne – czyli mniej męczące, a więcej zabawne.
Gra to idealne połączenie przygody, eksploracji i strategicznego zarządzania zasobami. Czasem musisz pomyśleć, czy lepiej wydać swoje narzędzia na szybki wykop, czy zachować je na później, bo nigdy nie wiadomo, kiedy pojawi się kolejna przeszkoda, która zmusi Cię do kombinowania. Idealna gra, żeby sprawdzić, czy masz cierpliwość i spryt, czy też bardziej nadajesz się na obserwatora, który tylko krzyczy kop, kop! z kanapy.
Podsumowując: Diggy to taka gra, w której nie tylko zgarniasz skarby, ale przede wszystkim uciekniesz od nudnych dni, zyskując przy tym parę dobrych historii do opowiadania – na przykład jak to raz prawie wykopałeś cały świat, ale w ostatniej chwili złapałeś się za głowę i powiedziałeś: No dobra, jeszcze jeden poziom i idę spać.
