Siema, gotowy na niezły ubaw... znaczy na totalny horror? Dom Złej Babci to gra, w której wylądujesz w miejscu, gdzie nawet twoja babcia nie chciałaby robić na imieninach – mroczny, przerażający dom, w którym rządzi jedna, nie dość że zła, to jeszcze totalnie upiorna Babcia. I uwierz mi, to nie jest ta fajna babcia, która piecze ci ciasteczka – ta chce cię złapać, a ty musisz uciekać, kombinować i rozwiązywać łamigłówki, żeby nie skończyć jak... no właśnie, nie skończyć.
Cała akcja zaczyna się niewinnie – niby zwykła wizyta, a potem nagle jesteś uwięziony w tym koszmarze rodem z najgorszych kabaretów. Twoim jedynym celem jest ucieczka, ale nie tak biegaj i krzycz, bo Babcia nie śpi (i nie robi na drutach, tylko na ciebie poluje). Musisz więc po cichu skradać się po ciemnych korytarzach, zbierać dziwne przedmioty, które niby mają ci pomóc, a czasem... po prostu dziwnie wyglądają. Każdy głupi hałas może sprowadzić na ciebie zgubę – serio, czuję się jak ninja na kursie dla totalnych paranoików.
Sterowanie? Proste jak konstrukcja cepa – chodzisz, kucasz, biegasz (ale biegaj tylko wtedy, gdy naprawdę masz ochotę na szybki sprint przed babcią z motyką). Każdy pokój to inna zagwozdka, więc nie licz na to, że po 5 minutach będziesz na kanapie z popcornem. Trzeba myśleć, kombinować i mieć oczy jak sokół, bo Babcia potrafi się pojawić dosłownie zza rogu i wtedy… no cóż, nie powiem ci, co się stanie, bo jeszcze mnie zbanują.
Grafika i dźwięki wprowadzają cię w klimat rodem z najstraszniejszych filmów – ciemno, cicho, a zza ścian dobiega niepokojące skrzypienie i tupot starych kapci Babci. Przy pierwszym kontakcie z tą kapciatą bestią miałem wrażenie, że serce wyskoczy mi z klatki piersiowej – serio, nie wiem, czy to adrenalina, czy po prostu zawał blisko. Jak ktoś nie lubi stresu, to niech nawet nie zaczyna, bo tu napięcie jest gęstsze niż podczas rodzinnej awantury przy stole.
Podsumowując: Dom Złej Babci to miks survivalu i horroru, gdzie każda chwila to walka o przetrwanie i równocześnie o poczucie humoru, bo kto by pomyślał, że babcia może być aż tak zajadła? Idealna gra na wieczór, gdy chcesz sprawdzić, czy twoi znajomi naprawdę przeżyją razem z tobą, czy od razu zaczną się wzajemnie obwiniać, że nie trzymają się cicho. Zdecydowanie polecam, jeśli masz nerwy ze stali... albo po prostu lubisz się pośmiać, uciekając przed babcią, która nie jest twoją największą fanaberią!