Gotowy na jazdę bez trzymanki, gdzie paliwo leci jak szalone, a serce wali niczym bębny na koncercie rockowym? Drag Racing Club to nie jest zwykła gierka wyścigowa – to jakby Fast & Furious spotkało się z Twoim dziadkiem, który ciągle powtarza, że kiedyś to auta były prawdziwe. Tutaj wcielasz się w ambitnego (albo przynajmniej bardzo zdeterminowanego) kierowcę, który zaczyna od cichego klaksona i skromnej fury, a kończy na legendzie ulicznych wyścigów, od której nawet sam Schumacher by się uczył.
Wsiadasz za kółko swojego pierwszego bolidu – powiem Ci, że bardziej przypomina on skuter niż rakietę kosmiczną, ale hej! W końcu każdy mistrz zaczynał od czegoś, a tutaj droga do sławy jest wyboista i… szybka, jak sprint po promocjach w Biedrze. Twoim celem jest pokazać innym, kto tu rządzi, wygrywać na pełnej petardzie, zbierać kasę i tunować swoje autko tak, żeby robiło wrażenie nie tylko na przeciwnikach, ale i na Twojej babci, która wciąż nie ogarnia, co to ten nitro boost.
Sterowanie? Proste jak bułka z masłem (albo jak ustawienie TV po polsku, czyli trochę magiczne, ale jednak działa). Masz tu gaz do dechy, zmianę biegów (uważaj, bo zły timing i lecisz jak sierota w ogrodzenie), a do tego całą masę możliwości, żeby dopieścić silnik i opony. Pamiętaj – to nie tylko sprint, to sztuka perfekcyjnego startu, która wymaga więcej refleksu niż unikanie spoilerów na Twitchu podczas streama. Za każdym razem, gdy trafisz ten idealny moment na zmianę biegu, czujesz się jak ninja na sterydach.
Co najlepsze, możesz się tu ścigać z prawdziwymi ludźmi (czytaj: tymi, którzy udają, że nie kradną boosta na starcie), więc to świetna okazja, żeby sprawdzić, czy Twój ziomek z osiedla to faktycznie kumpel, czy jednak wilk w owczej skórze, gdy zaczyna się walka o najlepszy czas i loot (czyli w tym wypadku – kasa na nowe fury i gadżety). No i hej, możesz też pokazać światu, że masz więcej kasy i lepszy styl niż sąsiad z drugiego bloku.
Podsumowując: Drag Racing Club to jazda, która da Ci zastrzyk adrenaliny, sprawi, że zapragniesz zostać królem asfaltu i rzuci Ci wyzwanie, które nie jest ani za proste, ani za trudne – czyli idealne, żeby uciec od nudnych spotkań rodzinnych i poczuć się jak król wyścigów. Wsiadaj, odpalić nitro i nie daj się wyprzedzić – bo w tym klubie nie ma miejsca dla mięczaków!