Gotowy na walkę, która przypomina bardziej taniec pod wpływem niż klasyczne bijatyki? Drunken Boxing 2 to gra, która bierze sztuki walki, rzuca do niej trochę szaleństwa i... butelkę (oczywiście symboliczną, bo alkohol w domu, a my gramy na trzeźwo!). Ta bijatyka to nie tylko zabawny styl walki pijaka, ale i niezła jazda bez trzymanki, gdzie każdy cios jest jak szalony zamach wachlarzem, a unik to bardziej chwiejny taniec niż perfekcyjna unikuśka.
Wchodzisz do świata, gdzie bohaterowie wyglądają jakby dopiero co opuścili bar i postanowili rozwiązać problemy pięściami. Każda postać ma swój wyjątkowy styl – trochę jak twoi znajomi po trzech piwach: nieprzewidywalni, ale zabawni do granic. Twoim celem? Zostać mistrzem turnieju drunken boxing, zdobyć sławę i... kontrolę nad legendarnym Bar of Champions. Tak, w tej grze walczysz o prawo do bycia królem baru, a nie tylko o punkty. Brzmi jak plan na sobotę, co nie?
Sama rozgrywka to prawdziwy rollercoaster chwiejnych ciosów i nieprzewidywalnych uników – jakbyś próbował uderzyć przeciwnika, ale nogi nie chcą współpracować, bo właśnie przypomniałeś sobie, że zapomniałeś zamknąć lodówkę. Sterowanie jest proste jak konstrukcja cepa, więc nawet jeśli jesteś kompletnym noobem, szybko wskoczysz w wir alkoholicznych (no dobra, pijackich) walk. A jeśli jesteś hardkorem – combo i triki specjalne dadzą ci tyle frajdy, że nawet mistrzowie gamingu będą się pocić bardziej niż na siłce.
Najlepsze jest to, że mechanika walki to nie tylko rzucanie ciosami, ale i balansowanie na krawędzi upadku – serio, musisz ogarnąć, kiedy postawić nogę, a kiedy się przewrócić, żeby nie skończyć na podłodze z twarzą w dywanie. To trochę jak gra w ciepło-zimno z własną równowagą. Piękne, prawda? No i nie zapominaj o walce z innymi – solo z AI albo na multi z kumplami, którzy chętnie udowodnią, że tak naprawdę nienawidzą cię bardziej niż twoja teściowa.
Podsumowując: Drunken Boxing 2 to idealne lekarstwo na nudę i codzienny stres. Humor miesza się tu z akcją, a każda walka to jak próba zatańczenia salsy po kilku kieliszkach – nie zawsze wyjdzie, ale gwarantuję, że będzie się z czego pośmiać. Więc jeśli masz ochotę na wyjątkowo pijacką bijatykę, która nie wymaga prawdziwego kaca następnego dnia, wskakuj i daj się ponieść chaosowi!