Witaj w świecie Dżentelmena: przygoda duszy, gdzie Twoja dusza postanowiła wziąć sobie wakacje bez ciała. Serio, serio – nasz szanowny dżentelmen został rozdzielony z własnym ciałem i teraz musi to jakoś ogarnąć. Brzmi jak kiepski poranek po imprezie, ale w rzeczywistości to epicka wyprawa pełna zagadek, walk i momentów, kiedy zastanawiasz się, czy przypadkiem nie zjadłeś za dużo pierogów przed graniem.
Zaczynasz swoją podróż w mistycznym, trochę surrealistycznym świecie, który wygląda jak połączenie Alicji w Krainie Czarów z lekko pokręconym odcinkiem kreskówki, gdzie spotykasz stwory równie dziwne, co sąsiedzi z bloku. Twoim zadaniem jest połączyć duszę z ciałem – czyli coś jak teleportacja, tylko z większym dramatem. W międzyczasie wciągniesz się w dialogi, które są tak sprytnie napisane, że czasem aż chce się zatrzymać i przeczytać je na głos, udając brytyjskiego dżentelmena, nawet jeśli masz na sobie piżamę.
Sterowanie jest tak proste, że nawet Twój kot by dał radę (a on ostatnio próbuje wbić się na klawiaturę, więc to musi coś znaczyć). Ruszasz się, skaczesz, walczysz i rozwiązujesz łamigłówki, które czasem sprawiają, że czujesz się jak Sherlock Holmes po kilku kawach – głowa pracuje na pełnych obrotach, a palce próbują nie pomylić przycisków. Walki są dynamiczne, ale bez przesadnej filozofii – trochę timing, trochę zręczności i już! No i oczywiście możesz ulepszać swoje umiejętności, bo kto nie lubi mieć supermocy, nawet jeśli to tylko wirtualny dżentelmen z problemem egzystencjalnym?
Gra ma w sobie coś z filmu przygodowego z elementami platformówki i łamigłówkowego reality show. Idealna na wieczór, kiedy chcesz trochę pomyśleć, trochę pośmiać się z absurdów życia (bo kto by pomyślał, że zgubiona dusza może być tak zabawna?), a przy okazji sprawdzić, czy Twoi znajomi potrafią przeżyć z Tobą w trybie współpracy, kiedy nagle pojawia się boss, a wy macie więcej pomysłów na ucieczkę niż na walkę.
Podsumowując: Dżentelmen: przygoda duszy to gra, która nie tylko daje Ci wyzwanie, ale i banan na twarz – a to nie lada sztuka. Znakomita dla tych, którzy lubią, gdy fabuła śmiga szybciej niż ich poranne espresso, a gameplay jest na tyle zgrabny, że aż chce się wracać. W końcu każdy zasługuje na drugą szansę – nawet roztrzepana dusza pewnego dżentelmena.