3.606

Face Breaker

5/5(oceń: 2)📅2021 Aug 30
Face Breaker

Hej, gotowy na niezły ubaw w stylu kto kogo znokautuje, zanim zdąży powiedzieć 'facepalm'? Face Breaker to nie jest zwykła bijatyka – to prawdziwa petarda, która wciąga jak odkurzacz wciągający skarpetki (serio, kto je ciągle gubi?). Ta gra to totalny miks dynamicznych walk, gdzie każdy cios to niemal poezja... no dobra, czasem bardziej poezja ciosów pięści, ale hej, kto potrzebuje poezji, jak można mieć łomot na ekranie?

Fabuła? Mamy tutaj undergroundowy turniej – taki, gdzie nie spotykasz gości w garniturach, ale raczej twardzieli z różnych zakątków życia, którzy chcą sobie popstrykać w ryj i pokazać, kto tu rządzi. Każdy zawodnik ma swoją opowieść, motywację – czasem bardziej dramatyczną niż poranne wstawanie do pracy – i unikalny styl walki. Twoim zadaniem? Wspiąć się po szczeblach walki, rozwalić wszystkich na kawałki i zostać mistrzem, którego nikt nie odważy się zignorować (albo… przynajmniej takim, którego nikt nie będzie chciał złapać na ulicy, bo ma zakrwawioną twarz).

Sterowanie w Face Breaker jest tak proste, że aż dziwne, że nie widziałem tego wcześniej. Możesz walić podstawowe ciosy, wyprowadzać potężne strzały i specjalne ruchy, które wyglądają jakby ktoś próbował rozbić ekran – a to wszystko dzięki kombinacji kilku przycisków, które wkręcają cię w rytm walki szybciej niż ulubiony kawałek na radiu. A jak już naładujesz swój specjalny pasek (czyli tak zwany meter), to możesz wcisnąć ten magiczny guzik i bam! – twarz przeciwnika wyląduje tam, gdzie nie spodziewał się, że wyląduje. Zabawa gwarantowana!

Mechanika walki to nie tylko chaotyczne klikanie w przyciski, ale też trochę myślenia (no dobra, trochę mniej niż przy rozwiązywaniu krzyżówek, ale zawsze). Możesz łączyć ciosy, wykorzystywać elementy otoczenia do własnej korzyści i czytać ruchy przeciwnika jak otwartą książkę – albo przynajmniej próbować, bo zazwyczaj kończy się na tym, że sam dostajesz w pysk. Co jest? Kto powiedział, że nie można się pośmiać z własnych porażek?

Najlepsze jest to, że Face Breaker pozwala na rozgrywkę w trybie multiplayer, czyli możesz w końcu sprawdzić, czy twoi znajomi to naprawdę przyjaciele, czy tylko ludzie, którzy udają, że nie potrafią się bić. Walki online to miks adrenaliny, śmiechu i momentów, kiedy chcesz rzucić padem w kąt (ale nie rób tego, serio, szkoda sprzętu). W dodatku odblokowujesz nowych zawodników i możesz ich sobie podrasować – bo kto nie lubi trochę pogrzebać w wyglądzie swojego cyfrowego wojownika, żeby wyglądał jak prawdziwy boss?

Podsumowując: Face Breaker to bijatyka, która nie bierze siebie zbyt serio, ale za to daje dużo frajdy, śmiechu i satysfakcji z rozwalania rywali. Jeśli szukasz czegoś, co rozrusza twoje palce, wywoła uśmiech i pozwoli poczuć się jak król ringu (albo przynajmniej król krwawych nosów), to nie ma się nad czym zastanawiać. Chwyć pada i do boju – bo w Face Breaker twarz to nie tylko twarz... to pole bitwy!