Gotowy na niezły ubaw z Farm Heroes Saga? To taka gra, w której łączysz w trójki marchewki, cebule i truskawki, jakbyś był na najbardziej warzywnym Tinderze świata – ale uwaga, bo w tle czai się Rancid, ten złośliwy szop, który próbuje Ci ukraść cały plon! Generalnie, to trochę jak walka o ostatni kawałek pizzy na imprezie, tylko że zamiast pizzy masz marchewki, a zamiast przyjaciół – głupiego szopa.
W Farm Heroes Saga wkraczasz do kolorowego, farmerskiego świata pełnego wesołych bohaterów – marchewek, cebul, truskawek i innych roślinek, które wyglądają jakby przeszły casting do kreskówki. Twoim zadaniem jest zbieranie co najmniej trzech identycznych warzywek, żeby nie dać się ograć Rancidowi i uratować farmę przed totalną katastrofą. No bo serio, kto by chciał, żeby zły szop zrobił z Twojej marchewkowej plantacji pszenną pustynię? Nikt!
Sterowanie jest tak proste, że nawet moja babcia, która myli swipe z sweter, ogarnie to bez problemu. Przesuwasz palcem obok siebie warzywka i patrzysz, jak znikają w efektownych combo, robiąc miejsce na kolejne plony (i kolejne przekomiczne animacje). A gdy już masz dość zwykłych ruchów, możesz odblokować specjalne boostery – takie magiczne farmerskie sztuczki, które niszczą wszelkie chwasty i błoto, bo serio, kto lubi bawić się w ogrodnika na sterydach?
Każdy poziom to inna przygoda, czasem musisz zdobyć konkretną liczbę marchewek w ograniczonej liczbie ruchów – trochę jak próba upchnięcia wszystkich zakupów do jednej torby, ale z warzywami. A na dokładkę Rancid znowu knuje, więc trzeba myśleć strategicznie (no dobra, czasem po prostu klikać szybko i mieć nadzieję na szczęście). I tak od poziomu do poziomu – śmiech, złości i satysfakcja, że jednak udało się pokonać tego szopa frajera!
Grafika w Farm Heroes Saga jest urocza jak kot w kapeluszu, a ścieżka dźwiękowa tak wciągająca, że czasem łapiesz się na tym, że podśpiewujesz sobie marchewka, cebula, truskawka podczas gotowania obiadu (co wygląda co najmniej dziwnie). Idealna gra, żeby sprawdzić, czy Twoi znajomi nie zmienili się w sadystycznych farmerów kiedy zaczyna się walka o najlepszy wynik – serio, trochę jak bitwa o pilota do telewizora, ale na polu marchewki. Szczerze mówiąc, to idealny czasoumilacz, kiedy chcesz poczuć, że jesteś bohaterem farmy, a nie tylko osobą, która zapomniała zamknąć lodówkę.