Gotowi na szaloną jazdę bez trzymanki po świecie paznokci? Fashion Girls Nail Salon to takie miejsce, gdzie Twoje palce zmieniają się w prawdziwe dzieła sztuki, a pilnik i lakier to Twoje magiczne różdżki. No poważnie, jeśli nigdy nie myślałeś, że malowanie paznokci może być bardziej emocjonujące niż finałowa akcja w Twojej ulubionej grze, to znaczy, że jeszcze nie zagrałeś!
Ta gra to raj dla każdej miłośniczki stylówek i eksperymentów kolorystycznych. Możesz wybierać spośród klasycznych, modnych, a nawet takich paznokci, które wyglądają jakby przeżyły imprezę na Rave 2077 – ekstrawaganckie jak disco-ball na haju. Kolory? O rany, paleta barw jest tak szeroka, że nawet tęcza by się zawstydziła. I nie pytaj skąd wiem — po prostu próbowałem je wszystkie na jednym palcu (nie polecam, efekt był... ciekawy).
A teraz najlepsze – masz do dyspozycji cały arsenał narzędzi: pilnik, szpachelka, lakiery i inne cuda, które sprawią, że Twoje paznokcie będą wyglądać jak milion dolarów, a nie jak po walce z kotem (chociaż, przyznam, czasem efekt końcowy jest równie zabawny). Czujesz się trochę jak mały artysta, tylko zamiast pędzla masz lakier i masę śmiechu, gdy coś pójdzie nie tak. (A gwarantuję, że pójdzie. Kilka razy.)
Co więcej, możesz nawet stylizować paznokcie swojej ulubionej postaci! Tak, tak, Elsa z Krainy Lodu może mieć u Ciebie na paznokciach zimowy blask godny prawdziwej królowej, Barbie może zabłysnąć różem bardziej niż jej szafa, a Hello Kitty... no cóż, ta kotka zawsze wygląda słodko, nawet na paznokciach. To jakby ktoś połączył manicure z maratonem filmowym – tylko bez popcornu, ale z lakierem do paznokci!
Z początku myślałem, że to będzie nudne, ale uwierzcie, gdy zacząłem miksować kolory i wzory, moje palce eksplodowały kreatywnością (i trochę lakierem na meblach, ups!). Fashion Girls Nail Salon to idealna gra, żeby się odstresować, pośmiać i poczuć się jak mistrzyni paznokci. No to co, chwytasz pilnik i do dzieła? Ja już pobrałem, a moje paznokcie nigdy nie wyglądały tak dobrze (albo przynajmniej tak kolorowo). Szczerze mówiąc, to chyba mój nowy guilty pleasure!
