Jeśli myślałeś, że ściganie wózka po sklepie to wyzwanie, to spróbuj ogarnąć Flappy Bird – grę, która jest jak jazda na rollercoasterze bez pasów bezpieczeństwa, tylko że sterujesz małym, pikselowym ptaszkiem zamiast swoimi emocjami po spotkaniu z teściową. Ta endless runnerowa perełka z gatunku arcade rzuci Ci wyzwanie, jakiego nie powstydziłby się żaden mistrz kontroli nerwów. Proste sterowanie, retro grafika niczym z 8-bitowej karcianki na pradziadka i dziesiątki godzin frustracji zamknięte w jednym, niepozornym kliknięciu – brzmi jak przepis na świetną zabawę, no nie?
Tu nie ma żadnych wymyślnych historii o ratowaniu księżniczek czy podbijaniu galaktyk. Jest tylko ten jeden, niepozorny ptaszek (którego chyba ktoś zapomniał na diecie), który musi przefrunąć przez niekończący się labirynt zielonych rur. Brzmi banalnie? Hahaha, no jasne, dopóki nie spróbujesz i nie przekonasz się, że ta szalona mechanika stuknij, aby polać skrzydłami to prawdziwa szkoła cierpliwości i zręczności. Każde przejście przez parę tych rur to jak zdobycie medalu olimpijskiego w skoku przez płotki, tylko bardziej stresujące – serio, mój puls nigdy nie był tak szybki, nawet kiedy ostatnio próbowałem złożyć mebel z Ikei bez instrukcji!
Sterujesz ptaszkiem jednym paluszkiem – stukasz ekran, żeby wzbił się w górę, a jeśli czujesz, że możesz sobie pozwolić na chwilę przerwy, to ptaszorek zaczyna lecieć w dół niczym kamień w jeziorze (czyli szybko i bez litości). Ta prosta fizyka jest jak twój najlepszy przyjaciel, który na imprezie z jednej strony trzyma cię za rękę, a z drugiej kusi, żebyś zrobił coś głupiego – i tak właśnie wygląda gra! Za każdym razem, gdy przejdziesz między rurami, dostajesz punkt – czyli jakby Dobra robota, nie rozbiłeś się jeszcze!. A im dalej, tym trudniej – to jak nauka jazdy na rowerze… tylko, że bez hamulców, a na głowie masz kapelusz klowna.
Trybów grania ze znajomymi tu nie uświadczysz (chociaż rywalizacja o wynik to prawdziwy sport narodowy), ale dzięki temu możesz sprawdzić, czy twój kumpel to prawdziwy przyjaciel, kiedy na ekranie zaczyna się prawdziwa bitwa o punkty, a on zamiast pomóc, tylko się śmieje. Bo serio, Flappy Bird to taki test charakteru: czy potrafisz się śmiać, kiedy twój ptaszek tłucze się o rurę po raz dwudziesty i myślisz, że to już koniec świata, a jednak wracasz po kolejną rundę. Szczerze mówiąc, to trochę jak życie – pełne upadków, frustracji i momentów, kiedy myślisz, że zaraz wybuchniesz, ale z jakiegoś powodu ciągle próbujesz jeszcze raz.
Podsumowując: Flappy Bird to esencja prostoty i wyzwania zamknięte w kilku pikselach. Gra, która sprawi, że poczujesz się jak mistrz świata i jednocześnie jak kompletny frajer, który nie potrafi przejść dwóch rur pod rząd. Idealna na szybkie dopalenie adrenaliny, chwile totalnego relaksu (czyli grania z nerwami na krawędzi) albo po prostu na zabicie czasu, kiedy kolejka do lekarza ciągnie się dłużej niż Twoje życie miłosne. Gotowy na niezły ubaw i odrobinę szaleństwa? Wskakuj, klikaj i nie daj się rurkom!
