Jeśli kiedykolwiek marzyłeś o zostaniu władcą, który zaczyna od malutkiego zamku i kończy na imperium rozciągającym się od piwnicy sąsiada aż po sąsiedni kontynent, to Goodgame Empire jest dla Ciebie jak kubek ciepłej herbaty w poniedziałkowy poranek – po prostu niezbędny!
Ta gra to prawdziwa petarda dla wszystkich fanów strategii czasu rzeczywistego, która zręcznie miesza zarządzanie zasobami, budowę miasta oraz online’owe starcia z innymi graczami. Na początku dostajesz coś na kształt miniaturowego zamczyska i garść surowców – czyli mniej niż masz w portfelu na koniec miesiąca – i zaczynasz rozbudowę swojego królestwa. Zarządzanie drewnem, kamieniem i jedzeniem staje się Twoim chlebem powszednim, a walka o dominację wśród sąsiadów to już codzienna walka o ostatniego pączka na stole (czyli raczej o terytoria).
Budujesz, rozbudowujesz, szkolisz armię i... odpadasz z bitwy, bo zapomniałeś kliknąć atak. No cóż, zdarza się najlepszym! Ale bez obaw – interfejs gry jest tak przejrzysty i intuicyjny, że nawet Twój wujek, który nadal nie ogarnia smartfona, da radę prowadzić swoje wojsko do zwycięstwa. Klik, klik, klik i już – armia gotowa do akcji!
A kiedy już pomyślisz, że to zwykła rozgrywka, nadchodzą sojusze z innymi graczami, eventy i dodatkowe wyzwania, które zmieniają tę grę w prawdziwą strategiczną odyseję. To trochę jak związek – musisz dbać o relacje (czytaj: sojusze), planować ataki i czasem się nie zgadzać (czytaj: wojna).
W Goodgame Empire każdy znajdzie coś dla siebie – od budowniczego pokoju, przez wojownika z duszą taktyka, po mistrza dyplomacji, który potrafi dogadać się nawet z pająkiem w kącie. Ja osobiście byłem święcie przekonany, że zbuduję imperium w tydzień, a tymczasem spędziłem pół dnia na walce z myszą, która krążyła wokół mojego zamku (czyli ekranu). Ale hej, kto by nie chciał poczuć się jak średniowieczny lord, który jednocześnie musi pamiętać, żeby nie zgubić kluczy?
Podsumowując: jeśli szukasz gry, w której budowa zamku, zarządzanie zasobami i epickie bitwy z innymi graczami idą w parze z niezłą dawką humoru (bo kto nie lubi czasem ponarzekać na nieogarniętych rycerzy?), Goodgame Empire to strzał w dziesiątkę. No to co? Gotowy na podbój? Bo ja już pakuję tarczę i zaczynam klikać!