Gotowy na kulinarne szaleństwo, które sprawi, że nawet twoja babcia zacznie się zastanawiać, czy nie porzucić kuchni dla ekranu? Cooking Madness to taki symulator i zarazem wyścig z czasem, że nawet Gordon Ramsay by się spocił – a to wszystko online, więc możesz sobie gotować, gdzie tylko chcesz, nawet w kolejce po bułki!
Zaczynasz w małej, ledwo co przypominającej kuchnię – serio, bardziej wygląda jakby ktoś tu zapomniał posprzątać po imprezie – i już od pierwszych sekund walczysz z hordą klientów, którzy chcą swoje dania na już, na zaraz, no błagam! To takie wyzwanie, że aż czasem zapominasz, czy to gra, czy reality show o gotowaniu na żywo.
Klawisze? Nieee, tu rządzą palce! Tap, drag, swipe – tak właśnie kroisz warzywa, smażysz mięso i podajesz dania szybciej niż ekspres do kawy w biurze! A jak myślisz, że to prosta sprawa, to widocznie nie próbowałeś jednocześnie zająć się pięcioma zamówieniami, które lecą jak lawina – serio, adrenalina jak na rollercoasterze.
Najfajniejsze w Cooking Madness jest to, że nie tylko gotujesz, ale też musisz myśleć strategicznie – czyli kombinować, co zrobić pierwsze, jak nie spalić patelni i jak nie wpaść w totalny chaos, kiedy nagle piekarnik postanowi się zbuntować. Mój rekord? Zrobiłem burgera z marchewką zamiast kotleta – no cóż, nie jestem szefem kuchni, tylko szefem improwizacji!
Do tego dochodzą power-upy i ulepszenia, które dają turbo doping twojej kuchni – wyobraź sobie, że masz pod ręką magiczną różdżkę, która przyspiesza smażenie i ułatwia życie. Brzmi jak sen? A może raczej jak maraton MasterChefa na speedzie.
Podsumowując – Cooking Madness to nie tylko gra, to prawdziwy test nerwów i refleksu, który sprawi, że twoje umiejętności zarządzania czasem będą na poziomie ninja. A jak już się rozkręcisz, będziesz pędził przez kolejne kuchnie jak zawodowiec, z uśmiechem na twarzy i patelnią w ręku. Więc jeśli masz ochotę na trochę online’owego gotowania z pieprzem humoru – wiesz, co robić!
