Hej, gotowy na niezły ubaw i trochę adrenaliny? Wskakuj do Grand City Missions – gry, gdzie wcielasz się w agenta specjalnego, który zamiast parzyć kawę, to leci ulicami wielkiego miasta i robi porządek z przestępcami. Tak, tak, zapomnij o nudzie, bo tutaj na każdym rogu czyha jakieś niebezpieczne zadanie, a Ty masz jedynie jedno- albo dwie życia (albo mniej, jeśli jesteś tak nierozważny jak ja na pierwszej misji).
W Grand City Missions nie ma miejsca na zrób to potem, bo misje sypią się szybciej niż memy o kotach w internecie. Zabijanie przestępców, ratowanie zakładników, zdobywanie tajnych info – wszystko to w takiej dawce, że masz wrażenie, że nie nadążasz z mruganiem. Naprawdę, każda kolejna misja jest jak inny odcinek serialu – tylko zamiast popcornu masz klawiaturę i myszkę.
A grafika? No, moi drodzy, to nie jest jakiś pixelowy bajzel sprzed dekady. Tu nawet cienie mają cienie, a detale są tak dopieszczone, że prawie czujesz zapach spalin i świeżo malowanej latarni ulicznej (no dobra, może trochę przesadzam, ale serio, jest kozacko). Dźwięki? Muzyka i efekty to taki soundtrack do Twojej miejskiej przygody, że czasem zastanawiałem się, czy nie zostałem przypadkiem wciągnięty do jakiegoś hollywoodzkiego filmu akcji. Tylko bez popcornu – tu walczysz o przetrwanie, a nie o miejsce w kinie.
Fabuła jest na tyle wciągająca, że zapomnisz o świecie realnym i zrozumiesz, co oznacza jutro jest deadline, a ja gram do trzeciej w nocy. Każda misja to kawałek układanki, która prowadzi Cię do rozwikłania całej mega tajemnicy. Przyznaję się – byłem tak wkręcony, że chwilami myślałem, że sam zostanę agentem (ale potem przypomniałem sobie, że nie lubię biegać, więc odpuściłem).
Na domiar wszystkiego, z czasem dostajesz nowe umiejętności – siła, zwinność, szybkość, i różne sztuczki walki, które sprawiają, że stajesz się totalnym ninja miejskiej dżungli. Pewnie myślisz, że to tylko cyfrowa bajka, ale gdy nagle wykręcisz salto, kiwając przy tym przeciwnika na lewo i prawo, poczujesz się jak bohater z filmu (albo przynajmniej jak ktoś, kto nie powinien grać na tym poziomie). Szczerze mówiąc, moja pierwsza próba opanowania tych technik była bardziej komedią niż misją specjalną – ale co tam, ważne, że się dobrze bawiłem!
Grand City Missions to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto lubi akcję, przygodę i trochę zdrowego stresu (takiego wirtualnego, bez konieczności wychodzenia z domu). Wskakuj w skórę agenta, łap za broń i pokaż, że jesteś tym, kto naprawdę zna smak miejskiej misji. A czy uda Ci się rozwiązać tę całą zagadkę? No cóż, masz całkiem spore szanse, jeśli nie będziesz się śmiać z własnych upadków... albo przynajmniej nie za długo!