Siemanko, kumple od kierownicy i miłośnicy ciężarówek! Jeśli myślicie, że życie truckera to tylko siedzenie za kółkiem i słuchanie radia, to Grand Truck Simulator zaraz was wyprowadzi z błędu – i to z pełnym bakiem adrenaliny (no dobra, czasem raczej z pełnym bakiem paliwa, bo bez tego ani rusz). Ta gra to jak jazda po autostradzie życia dla każdego, kto marzy o tym, żeby wirtualnie poczuć się prezesem własnej floty tirów i nie zginąć w krzakach albo na rondzie!
W tej symulacji wcielasz się w postać kierowcy ciężarówki, który nie tylko czeka na fajne widoki zza szyby (choć te w Grand Truck Simulator są całkiem spoko), ale przede wszystkim musi ogarniać logistykę, terminy i... no tak, także rozkminiać, czy zdążysz zatankować, zanim silnik zacznie robić dziwne dźwięki godne horroru. Nie ma tu żadnej epickiej fabuły rodem z filmów akcji, ale za to każda dostawa to jak mini misja – czas goni, a ty próbujesz nie skończyć na poboczu z rozklekotaną furą. Brzmi jak codzienność? No właśnie!
Co mi się najbardziej podoba? Sterowanie! To nie jest jakiś kosmiczny symulator, gdzie musisz studiować instrukcję przez tydzień. Proste guziki na ekranie, którymi ogarniasz prędkość, skręcanie i inne bajery – i już możesz poczuć się jak mistrz kierownicy. A do tego zmieniasz kamery na pierwszy czy trzeci plan, więc możesz poczuć się trochę jak bohater filmu drogi albo jak typ, który tylko się odwala, bo widzi wszystko z boku i gada do siebie daję radę, chłopie.
Nie można też zapomnieć o emocjach związanych z pogodą i drogami, które potrafią zaskoczyć bardziej niż niespodziewane spotkanie z teściową na zakupach. Deszcz, śnieg, krętę ścieżki – to nie tylko tło, to prawdziwe wyzwanie, które sprawdzi, czy twoja cierpliwość jest równie duża co bak twojej ciężarówki. A jeśli jeszcze nie próbowałeś zarządzać flotą, to przygotuj się na kombinowanie z trasami i wybieranie najlepszych ofert – bo kasa sama się nie zrobi, a tuning tirów to jak podkręcanie swojego e-pięknego wózka na maxa.
Poważnie, Grand Truck Simulator to idealna gra na sprawdzenie, czy twoi kumple to faktycznie kumple, kiedy zaczyna się walka o najlepszy ładunek i kto pierwszy przyjedzie do mety bez skasowania ciężarówki. Polecam każdemu, kto lubi symulacje, ale nie chce się zbytnio głowić – tu masz realizm z humorem i przygodą, która nawet jeśli nie zmieni twojego życia, to przynajmniej nie pozwoli ci się nudzić, gdy świat za oknem zamieni się w korek i deszcz. Gotowy na niezły ubaw za kółkiem? Wskakuj za kierownicę i pokaż, kto tu jest królem szosy!