Gotowy na wyścig życia z Newtonem Billem, mistrzem podjazdów i amatorskim akrobatą samochodowym? W Hills Climb Racing wskakujesz za kółko pełnego ambicji kierowcy, który zamiast autostrad wybiera górki, pagórki i – o zgrozo – przeszkody, które idealnie nadają się do efektownych przewrotek (niekoniecznie tych planowanych). To taka gra, gdzie grawitacja nie jest twoim przyjacielem, a każdy skok może zakończyć się spektakularnym faceplantem twojego wehikułu. Brzmi jak plan? No jasne, bo tu chodzi o to, żeby ogarnąć balans między gazem a hamulcem, nie wywalić się na pierwszym pagórku i przy okazji zbierać błyszczące monety – bo w końcu bez kasy Newton nie kupi sobie lepszego wozu (a kto by chciał dalej taszczyć ten staroć?).
Sterowanie jest tak proste, że nawet twoja babcia da radę (a może właśnie dlatego ona jest lepsza od ciebie?). Wciskasz gaz, potem hamulec, próbujesz nie zrobić z auta latającego dywanu i – voila! – jazda po różnorodnych terenach: od sielankowych łąk po dzikie, szalone wzgórza, które wyglądają jakby ktoś rzucił tam kilka kamieni dla jaj. W Hills Climb Racing każdy level to nowa szansa, żeby przekonać się, czy potrafisz poskromić fizykę, czy raczej zostaniesz królem przewrotek i gleb (spoiler: ja byłem raczej tym drugim). A przy okazji – pamiętaj, paliwo jest skończone, więc nie zapomnij tankować, bo Newton może utknąć na szczycie góry z miną serio, znowu?.
W miarę jak zdobywasz punkty i monety, możesz odpicować swojego bolida albo kupić zupełnie nowy. Każdy wóz ma swoje humory i wymagania, więc wybierz mądrze, bo nie chcesz przecież skończyć jak ja – z traktorem na stromym zboczu, który bardziej przypomina latający kabriolet niż maszynę do przełajowych wyścigów. I tak, to jest ten moment, w którym zrozumiesz, że matematyka i Newton to nie tylko nudne lekcje, ale realne zagrożenie dla twojego wyniku!
Podsumowując: Hills Climb Racing to miks prostoty i wyzwania, gdzie świetna zabawa spotyka się z fizyką, która nie wybacza błędów. Idealna gra na szybkie rozgrywki, ale i na długie godziny frustracji i śmiechu, kiedy twoje auto znów robi koziołka w powietrzu. Jeśli masz ochotę na coś bajecznie kolorowego, z prostym sterowaniem i milionem a nie mówiłem?, to wskakuj do Newtonowego kokpitu i pokaż, kto tu rządzi na wzgórzach!