Dobra, uwaga, bo zaraz przedstawię Ci Hospital Kissing – grę, w której romans spotyka się z... no cóż, szpitalnym chaosem! Wyobraź sobie: jesteś młodą pielęgniarką, która zakochała się w przystojnym lekarzu (tak, wiem, brzmi jak fabuła tasiemca, ale hej – kto by się nie zakochał w białym kitlu i stetoskopie, prawda?). Twoim zadaniem jest ukryć ten słodki sekret przed całym personelem i pacjentami, bo jak wiadomo, w szpitalu romanse to temat tabu numer jeden (zaraz obok kawy, która nigdy nie smakuje dobrze).
Cała zabawa polega na tym, żebyście razem z lekarzem potajemnie wymieniali się czułościami tak dyskretnie, jakbyście ukradkiem snuli plany na podbój świata, a nie tylko próbowali nie wpaść na pielęgniarkę z oddziału intensywnej terapii. Im dłużej uda Ci się nie zostać przyłapaną na gorącym uczynku, tym masz większe szanse na szczęśliwe zakończenie (albo przynajmniej na wyjście z dyżuru bez nerwowego tików).
Teraz wyobraź sobie, że musisz jednocześnie ogarnąć wszystkich tych chorych pacjentów, którzy mają więcej wymagań niż Twój niedzielny poranny budzik, i pilnować, żeby nikt nie zauważył Twoich miłosnych wygibasów. No i właśnie tu jest to mistrzostwo: multitasking na poziomie ninja, gdzie z jednej strony podajesz lekarstwa, a z drugiej starasz się nie wpaść na lekarza podczas jego tajemniczego znikania na korytarzu (bo wiadomo, że każda sekunda przyłapania to drama jak z telenoweli).
Hospital Kissing to nie jest gra dla tych, którzy lubią spokojne, sielankowe klimaty. To gra dla ludzi, którzy chcą się pośmiać, trochę poplotkować z wirtualnymi kolegami z pracy i poczuć się jak gwiazda romantycznej komedii – ale bez popcornu, bo przecież jesteśmy w szpitalu. Gra jest banalnie prosta w obsłudze, więc nawet twoja babcia, która myśli, że clicnąć to jakaś nowa dieta, da radę i będzie się przy tym świetnie bawić.
Więc jeśli masz ochotę na trochę chaosu, odrobinę sprytu i solidną dawkę uroczych pocałunków w najbardziej nieodpowiednich momentach (bo gdzie indziej, jak nie wśród łóżek i kroplówek?), Hospital Kissing jest dla Ciebie. No dalej, klikaj i zanurz się w romansie, który jest bardziej zakręcony niż kabelek do ładowarki po nocy na dnie plecaka!
