Ej, słuchaj no! Jeśli lubisz się trochę... przestraszyć, a może nawet zwątpić w sens swojego życia (albo przynajmniej w sens wchodzenia do ciemnych piwnic), to Jeff The Killer Horrendous Smile jest grą stworzoną właśnie dla Ciebie! To nie jest zwykły horror – to horror z taką dawką makabry i napięcia, że aż sam Jeff mógłby Ci powiedzieć spokojnie, u mnie to norma.
Wcielasz się tutaj w dziewczynę, która, no cóż, miała pecha spotkać Jeffa – faceta z twarzą, która wygląda jakby zgubiła się na sesji zdjęciowej u koszmarów. Twoim zadaniem? Uciec z jego domu, który jest mniej przytulny niż lodówka po Sylwestrze, pełen mrocznych zakamarków i pułapek, które sprawią, że będziesz skakać jak na trampolinie u wujka na imieninach. A uwierz mi, ta ucieczka to nie jest spacer po parku z lodami w ręku – bardziej przypomina bieg przez labirynt, gdzie na każdym rogu czyha Twój ulubiony psychopata z morderczą twarzą.
Grafika? Tak realistyczna, że niemal czujesz zimny oddech Jeffa na karku (a może to tylko Twoje nerwy). Fabuła? Wciągająca jak serial, który oglądasz całą noc, mimo że rano masz spotkanie o świcie – bo jak tu się oderwać, kiedy co chwila ktoś albo coś próbuje Cię strzelić albo zjeść na deser? No właśnie.
Co najlepsze, ta gra to nie tylko test Twojej odwagi, ale i cierpliwości – bo uwaga, nie każdy wyjdzie z tego cało! To taki survival horror, który sprawdzi, czy Twoi znajomi faktycznie będą Ci pomagać, czy raczej uciekną jak szczury z tonącego okrętu (albo jak ja, kiedy widzę pająka większego niż moneta).
Podsumowując: jeśli masz ochotę na niezapomniane emocje, odrobinę paniki, a może nawet śmiechu przez łzy (bo co tu dużo mówić – czasem absurdalne sytuacje w tej grze śmieszą bardziej niż straszą), Jeff The Killer Horrendous Smile czeka, żeby Cię wyzwać. Gotowy na walkę o życie i przygodę, której nie zapomnisz? No to do dzieła, ale pamiętaj – nie zapomnij o latarce i nerwach ze stali!