Ej, słyszeliście o Jellydad Hero? To taki fajny puzzle-platformer, który łączy przygodę z odrobiną strategii – czyli wszystko, czego potrzebuje każdy szanujący się gracz, żeby się nie nudzić! Wcielasz się tam w tytułowego Jellydada – galaretowatego bohatera, który wygląda jakby właśnie wypadł z żelkowej fabryki, a jednocześnie ma więcej odwagi niż niejedna twarda skała (albo przynajmniej tak mu się wydaje).
Fabuła? Prosta, ale z jajem. Cała rodzinka Jellydada leci sobie przez kosmos na wycieczkę, a tu nagle – bach! – kosmiczni piraci ich porywają i zamykają na jakimś ogromnym statku. Misja jest jasna: pomóż Jellydadowi ratować rodzinę, przeskakując przez poziomy pełne pułapek, zagadek i innych kosmicznych atrakcji. Brzmi jak typowa sobota, co nie?
Sterowanie jest dziecinnie proste – w lewo, w prawo, skok – klasyka platformerów, ale tutaj jest mały twist. Jellydad potrafi się przykleić do ścian i sufitów, jakby miał gumową taśmę z supermocami, więc nie liczcie, że będziecie tylko biegać po podłodze. To dodaje grze tyle dynamiki, że nawet najszybszy chomik by się zdziwił!
Puzzle są sprytnie zaprojektowane, więc nie liczcie, że przejdziecie wszystko na kolanie (chyba że macie supermózg albo szczęście przy losowaniu). Trzeba kombinować, myśleć i trochę się pomęczyć, żeby dojść do wyjścia. Do tego zbieracie zębatki – czyli taką galaktyczną walutę, która pomaga odblokować ekstra bajery i pokazuje, że jesteście prawdziwymi mistrzami żelkowej sprawności.
Grafika jest urocza jak kot w sweterku, a muzyka lekka jak wata cukrowa na festynie – idealna, żeby sobie podśpiewywać podczas ratowania kosmicznej rodzinki. A serio, to gra, która wciąga bez spiny i jest dobra zarówno dla młodszych, jak i dla tych, co już dorwali się do pilotów zamiast misiów.
Podsumowując: Jellydad Hero to taki kosmiczny miks zabawy i łamigłówek, który nie pozwoli Ci się nudzić. Idealny, jeśli chcesz sprawdzić, czy Twoje szare komórki jeszcze działają, a przy okazji pośmiać się z galaretowatego bohatera, co to bardziej przypomina żelkę niż superbohatera. Serio, warto spróbować – zwłaszcza jak masz ochotę na coś lekkiego, ale z wyzwaniem. No to, gotowy na niezły ubaw i trochę mózgowego potu?
