Gotowy na coś, co rozwali Ci mózg bardziej niż ostatnia wizyta u teściowej? Wjeżdża Luigi and the Final Year – czyli przygoda, która sprawi, że zielony brat Mario znów pokaże, kto tu rządzi (albo przynajmniej spróbuje). W tej grze online zanurzasz się w kolorowy, pełen pułapek świat Mushroom Kingdom, który teraz wygląda jak po imprezie z udziałem Bowsera i jego kumpli – czyli totalny chaos. I nie, to nie jest kolejna nudna odsłona, gdzie zbierasz monety i skaczesz sobie bez celu... no, przynajmniej nie tylko.
Twoim zadaniem jest wspierać Luigi’ego w jego epickim questie – zbieraniu mocnych power-upów, wskakiwaniu na platformy jak ninja na trampolinę oraz rozwiązywaniu zagadek, które potrafią wycisnąć mózg jak cytrynę. No i rzecz jasna, trzeba się przygotować na bossów, bo King Bowser znowu chce pokazać, kto trzyma władzę – a Luigi nie zamierza mu na to pozwolić (uff, bo już się bałem, że będzie to kolejna spokojna niedziela).
Sterowanie? Prościzna! Strzałki, WASD, spacja do skoku, parę kombinacji klawiszowych i już czujesz się jak kierowca Formuły 1, tylko że zamiast bolidu, sterujesz zielonym bratem! A najlepsze jest to, jak power-upy zmieniają rozgrywkę – Super Mushroom zrobi z Luigi’ego giganta, a Fire Flower pozwoli mu rzucać ognistymi kulkami. Kto by pomyślał, że tak prosty trik może dać tyle frajdy? Szczerze mówiąc, pierwszy raz w życiu chciałem być zielony – nie do końca wiem dlaczego, ale serio, to działa!
Co mnie najbardziej powaliło? Połączenie eksploracji i rozwiązywania łamigłówek, które czasem przypominało mi próbę rozgryzienia, dlaczego kawa z rana smakuje lepiej, gdy ktoś inny ją robi. No i ta możliwość powrotu na wcześniejsze poziomy, żeby zbierać to, co się zapomniało – czyli klasyk, który zawsze wyciąga ze mnie frustrację i śmiech w jednym. Aha, i spotkasz tam też znajome mordki – Mario, Princess Peach, a nawet sympatyczne Toads – idealni kumple, żeby pogadać albo podać Ci super item na kryzysową chwilę.
Podsumowując? Luigi and the Final Year to jak powrót do dzieciństwa z odrobiną nowoczesnej magii i całkiem sporym koktajlem śmiechu, zaskoczenia i tej nieuchwytnej satysfakcji, kiedy uda Ci się wygrać z Bowserem (albo chociaż nie umrzeć na pierwszej przeszkodzie). Jeśli więc chcesz sprawdzić, czy zielony brat zasługuje na własną legendę – wskakuj do gry. Obiecuję, że to będzie niezła jazda bez trzymanki!
