Gotowy na odjazdowy rollercoaster pełen strzałów, wybuchów i okazji do udawania, że wiesz, co robisz? Machine Gun Squad to taka gra, która wciąga jak odkurzacz w salonie pełnym drobnych skarpetek – serio, nie uciekniesz!
Wcielasz się tam w żołnierza specjalnego oddziału, czyli coś jak James Bond, ale bez garnituru i z większym arsenałem. Twoja drużyna? Banda zapaleńców uzbrojonych po zęby, gotowych do boju, bo przecież kto nie lubi trochę akcji, prawda? Każdy poziom to jak kolejne podejście do niekończącej się bitwy, gdzie przeciwnicy stają się coraz bardziej upierdliwi, a Ty musisz wybrać między karabinem maszynowym, rakietnicą, a może tym dziwnym czymś, co wygląda jak zabawka z dzieciństwa, tylko że naprawdę robi szkody.
Grafika? No, nie powiem, że się nie czułem jak na polu walki – serio, momentami miałem wrażenie, że zaraz wystrzelę jakąś rakietę w sąsiada, który znowu zapomniał wyprowadzić psa (jeśli grasz, wiesz co mam na myśli). A muzyka i odgłosy? To nie jest po prostu bum-bum, to taka symfonia chaosu, która sprawia, że nawet moje uszy zaczęły tańczyć breakdance. Idealne tło do robienia porządków w wirtualnym świecie!
Co mnie chyba najbardziej rozbawiło? Każdy nowy poziom to jak nowa porcja stresu z sosem adrenaliny. Liczba przeciwników rośnie szybciej niż rachunki za prąd po zimie, więc przygotuj się na masakrę w stylu kto pierwszy padnie, ten kupuje pizzę. A że nie ma tu miejsca na nudę – no cóż, nawet jak próbowałem się odprężyć, gra nie dała mi chwili wytchnienia. To trochę jak mój szef, tylko że z lepszą grafiką i bez drzemki na Zoomie.
Podsumowując: jeśli kochasz dynamiczne strzelanki, gdzie każdy wystrzał to potencjalna anegdota do opowiadania (albo mem na Discorda), to Machine Gun Squad będzie Twoim nowym najlepszym kumplem. Wskakuj do świata, gdzie chaos jest normą, a każdy dzień to okazja, by poczuć się jak bohater – albo przynajmniej nie paść zbyt szybko. No dalej, czekamy na Ciebie na polu walki!