Gotowy na naukową przygodę z Baby Hazel, która udowodni, że nawet maluch może zostać mistrzem eksperymentów? W Baby Hazel: Projekt naukowy wchodzisz do świata, gdzie nauka miesza się z zabawą, a małe rączki robią wielkie rzeczy! To taka edukacyjna symulacja, ale spokojnie – nie musisz mieć dyplomu z fizyki, żeby ogarnąć ten cyrk. Gra jest stworzona z myślą o najmłodszych, więc klikanie, eksperymentowanie i zbieranie składników to czysta przyjemność, a nie test na IQ.
Wcielasz się w rolę najlepszego kumpla Baby Hazel, która przygotowuje się do szkolnego science fair – czyli takiego naukowego show, gdzie pomysłowość, kreatywność i odrobina szaleństwa robią furorę. Twoim zadaniem jest pomóc jej zebrać wszystkie potrzebne materiały, ogarnąć eksperymenty (uwaga: może się przydać trochę cierpliwości, bo nie każdy kolor miesza się tak, jakby chciała mama w kuchni!) i zaprezentować ten cały majstersztyk jury podczas wielkiego dnia.
Sterowanie? Proste jak budowa cepa! Klik, klik i gotowe. Nie ma tu żadnych skomplikowanych kombinacji jak w grach dla hardcore'ów, więc nawet jeśli Twoja dwulatek przypadkiem wskoczy na klawiaturę, to raczej nie zepsuje projektu (chociaż nigdy nic nie wiadomo). Mini-gry i łamigłówki są tak zaprojektowane, że zamiast wyrywać włosy z głowy, bardziej rozbawią i wciągną, a przy okazji sprawią, że dzieciaki zaczną myśleć jak prawdziwi naukowcy – czyli trochę jak Einstein, ale z uśmiechem i bez fryzury po huraganie.
Nie ukrywajmy, to też fajna okazja, żeby podejrzeć, jak to jest być w drużynie – bo sama Hazel nie ogarnie wszystkiego bez Twojej pomocy! To trochę jak zrobienie szkolnej prezentacji z kumplami: każdy ma swoje zadanie, a potem wszyscy razem trzymają kciuki, żeby nie wyszło jak ten słynny eksperyment z kwaśnym mlekiem (nigdy tego nie próbujcie w domu!).
Podsumowując, Baby Hazel: Projekt naukowy to taka gra, która łączy naukę z dobrą zabawą, bez spiny i nudnych wykładów. Idealna na relaks z dzieciakami, albo po prostu na chwilę ucieczki od codziennych dorosłych problemów – pierwszy raz w życiu nauka może naprawdę rozbawić! A przy okazji, kto wie, może odkryjesz w sobie małego odkrywcę albo przynajmniej zdobędziesz patent na domowego eksperta od kolorowych mikstur. No to co? Zaczynamy eksperymentować razem z Baby Hazel?