Ej, słuchaj no! Jeśli masz ochotę na małą ucieczkę do świata, gdzie Mały Sklep ze Skarbami to nie tylko nazwa, a prawdziwe królestwo ukrytych przedmiotów, to wbijaj śmiało! Ta gra to taki trochę igła w stogu siana, tylko zamiast igły szukasz różnych dziwnych bibelotów i skarbów ukrytych w niesamowicie szczegółowych, a czasem wręcz czarujących scenkach. Wyobraź sobie, że wpadasz na chwilę do straganiku z różnych bajek, gdzie na każdym rogu czai się coś, co chciałbyś schować do kieszeni – i to wszystko pod presją czasu, jak w jakimś szalonym teleturnieju, gdzie zamiast gwiazdy dostajesz punkty za spostrzegawczość!
Akcja gry toczy się w tym uroczym, lekko zwariowanym sklepie pełnym gratów, które na pierwszy rzut oka wyglądają jak zwykłe rupiecie, ale jak się dobrze przyjrzysz – są totalnie ukryte i podstępnie wtopione w tło. Trzeba się nieźle nagimnastykować, żeby je wyłapać – serio, czasem mam wrażenie, że twórcy gry specjalnie się śmieją za moimi plecami, chowając te skarby w miejscach, gdzie nawet Sherlock Holmes by się pogubił. A jak już myślisz, że ogarniasz wszystko, to bum! Wpadamy do nowych, jeszcze bardziej zwariowanych lokacji: strych pełen kurzu i tajemnic, targowisko, gdzie ludzie krzyczą jak na bazarze, albo zaczarowany ogród, który wygląda jak z bajki o Alicji. Każdy nowy poziom to inna bajka i inna jazda bez trzymanki.
Co najlepsze, sterowanie jest tak proste, że poradziłby sobie nawet mój kot (ale on raczej woli siedzieć na klawiaturze, więc nie próbowałem). Klikasz, szukasz, klikasz, znajdujesz – i tak w kółko. A jeśli utkniesz, zawsze możesz poprosić o podpowiedź, choć osobiście polecam próbować bez niej, bo wtedy poczujesz się jak prawdziwy detektyw-amator, który zaraz odkryje sekret wszechświata (albo chociaż gdzie schował się ten cholerny klucz). W dodatku gra nagradza cię punktami, jeśli znajdziesz rzeczy szybko albo bez podpowiedzi, więc dostajesz zaraz taki bonusowy zastrzyk pewności siebie – aż chce się wracać po więcej!
Muszę przyznać, że Mały Sklep ze Skarbami to idealna gra na przerwy, kiedy chcesz trochę poćwiczyć swoje szare komórki, ale bez spiny i z humorem. Trochę jak szukanie pilotów po całym mieszkaniu, tylko bez frustracji (a czasem z większą satysfakcją, bo jednak te wirtualne skarby nie uciekają). Więc jeśli jesteś fanem gier, które łączą łamigłówki, śmiech i nutkę wyzwania – to jest tytuł dla ciebie. No to co? Gotowy na niezły ubaw i mnóstwo aha! momentów? Ja już łapię myszkę i lecę szukać kolejnych skarbów!