Okej, wyobraź sobie, że wskakujesz w kapcie hydraulika, który od lat ratuje księżniczki i skacze po platformach jak zawodowiec na trampolinie – witaj w Mario World, czyli klasyku, który od 1990 roku rozbija bank wśród gier platformowych! To tak, jakby ktoś wpadł na pomysł, że skakanie po grzybach i przeganianie żabojadów może być idealnym sposobem na spędzenie popołudnia (i całej nocy, bo serio – nie da się przestać!).
W Mario World wcielasz się w samego Mario – hydraulika, który znany jest z tego, że nie boi się żadnej rury ani żadnego smoka. Twoim zadaniem jest uratowanie księżniczki Toadstool, bo jak zwykle, zły Bowser postanowił zrobić porządną rewizję w jej zamku. Akcja rozgrywa się w totalnie odjechanym Dinosaur Land, gdzie lasy są bardziej zielone niż twoja kawa o poranku, góry ostrzejsze niż język twojej cioci, a jaskinie ciemne jak moja przyszłość przed pierwszą kawą.
Najfajniejsze jest to, że nie jesteś sam! Do pomocy masz Yoshi'ego – dinozaura, który jest jak Twój najlepszy kumpel, tylko zamiast gadać, pożera wrogów i pomaga Ci przebyć najbardziej zakręcone trasy. Sterowanie? Prościzna! Mario biega, skacze i korzysta z power-upów. A powiem Ci, że te power-upy to czysta magia: Super Mushroom robi z niego giganta (no, przynajmniej w sensie gry), a Cape Feather daje mu skrzydła i możliwość latania – czyli taki hydraulik-maratończyk w wersji deluxe.
Gra to połączenie skakania po platformach i rozwiązywania łamigłówek, gdzie każda plansza to trochę jak test na cierpliwość i refleks. Pełno tu wrogów, monet do zbierania (bo kto nie lubi błyskotek?), tajemniczych pytań (czy ktoś kiedykolwiek znalazł odpowiedź na te bloki?), a także ukrytych wyjść, które wyglądają jak sekretne przejścia z filmów szpiegowskich. No i serio – jeśli nie lubisz wracać do tych samych poziomów, to znaczy, że jesteś kosmitą, bo eksploracja jest tu jak drugie imię.
Podsumowując, Mario World to nie tylko gra, to prawdziwa przygoda, która trzyma formę jak najlepszy jogin – balansując między wyzwaniem a czystą zabawą. To pozycja obowiązkowa dla każdego, kto chce się pośmiać, poćwiczyć palce i przypomnieć sobie, że czasem wystarczy dobry skok, by uratować świat (albo przynajmniej księżniczkę). Gotowy na niezły ubaw i trochę nostalgii? Wskakuj do Dinosaur Land i daj się porwać tej platformowej epopei!
