Gotowy na podróż do średniowiecza, gdzie Miecze i sandały: Krzyżowiec to nie tylko walka, ale też trochę ekonomi i strategicznego kombinowania? Jeśli myślisz, że zarządzanie armią to tylko bieganie z mieczem i krzykiem za króla i ojczyznę!, to spokojnie – tu musisz też pogłówkować, kiedy wydać ostatnie złoto na nowego łucznika, a kiedy lepiej kupić trochę zbroi, żeby nie wyglądać jak chodzący mięsień bez opieki.
W Miecze i sandały: Krzyżowiec wskakujesz w skórę krzyżowca, który nie tylko chce pokazać, kto rządzi na polu bitwy, ale też śmiga po mapie, zbierając złoto i rozsądnie zarządzając zasobami, bo bez tego nawet najlepszy wojownik skończy z opuszczonymi rękami (albo co gorsza, bez miecza). No i tu jest właśnie ta taktyczna jazda bez trzymanki – plansza to siatka, gdzie każda twoja jednostka to jak pionek w szachach, ale z więcej krwi i dramatów.
Co najlepsze, każda jednostka ma swoje unikalne bajery – jeden wali potężnym toporem, drugi z kolei chyba zjada magiczne ciasteczka i strzela z łuku jak Robin Hood po kilku piwach. Twoim zadaniem jest ustawianie ich tak, żeby przeciwnik nie miał łatwo, bo w końcu bitwa to nie tylko siła mięśni, ale też spryt i trochę szczęścia. Kto powiedział, że krzyżowiec to nudna rola? To trochę jak gra w Tetrisa, tylko zamiast klocków układasz żołnierzy i próbujesz nie zrobić z siebie średniowiecznego Janusza strategii.
A sterowanie? Bez paniki, tu nie trzeba być ninja na klawiaturze – wszystko ogarniesz myszką. Klikasz, decydujesz, przesuwasz, a gra robi resztę. Idealne dla tych, co chcą poczuć się jak generał bez konieczności łamania palców na kontrolerze. Przy okazji, nie zapomnij, że każdy ruch to decydujący cios – stawka jest wysoka, bo królestwo samo się nie zjednoczy, a wrogowie nie będą czekać z otwartymi ramionami (chyba że na twoją porażkę).
Podsumowując: Miecze i sandały: Krzyżowiec to taki średniowieczny rollercoaster, gdzie taktyka miesza się z zarządzaniem i trochę z przypadkowym czy ten miecz naprawdę ma aż taką moc?!. Idealna gra, żeby sprawdzić, czy potrafisz zapanować nad chaosem, a przy okazji pośmiać się z własnych taktycznych wpadek (bo każdemu się zdarza przycisnąć atakuj zamiast cofnij, prawda?). Chwyć za myszkę i pokaż światu, że to ty jesteś prawdziwym mistrzem strategii i taktycznej walki – niech królestwo drży!
