Siemanko, łowcy adrenaliny i miłośnicy chowania się w cieniu! Przygotujcie kapelusze i rękawiczki, bo Mistrz Złodziei to nie jest zwykła gierka – to prawdziwa szkoła przetrwania dla każdego, kto myśli, że ma dryg do... no wiecie, wzięcia czegoś na własność bez pytania. Wyobraź sobie, że wskakujesz do najpilniej strzeżonych muzeów, galerii i pięknych, bogatych rezydencji – ale nie na herbatkę, tylko po coś, co nie zmieści się do zwykłej torby na zakupy. Mistrz Złodziei wymaga od Ciebie sprytu, szybkości i precyzji – bo zanim zdążysz powiedzieć ale mam pecha, już możesz trafić w sidła zabezpieczeń, które nawet James Bond by poczuł na karku.
Każdy poziom to inna bajka i zupełnie inne sztuczki do odrobienia. Tutaj planowanie to podstawa – wykorzystaj całą gamę gadżetów od hakowania po podsłuchy, które pomogą Ci ogarnąć teren i nie wpaść jak przysłowiowy turysta z mapą w ręku. A czas? No właśnie, czas w Mistrzu Złodziei ceni się jak złoto (hehe, dobra, złodzieje powinni to rozumieć najlepiej). Musisz działać szybko, zdecydowanie i z klasą, bo każdy błąd to szansa na zostanie gwiazdą wieczornych wiadomości – a to chyba nie o to chodzi, co nie?
Co najlepsze, twórcy gry nie poszli na łatwiznę i dorzucili do tego wszystkiego fabułę, która wciąga bardziej niż serial o superdetektywach. W trakcie rozgrywki spotkasz postacie, które będą Cię próbowały powstrzymać – czy to wrogowie, czy... no cóż, może i byli znajomi, co zbyt mocno złapali się za portfel. W każdym razie, pytanie brzmi: czy uda Ci się zgarnąć wszystkie skarby i uciec, zanim zrobi się gorąco? (Ja próbowałem... nie powiem jak to się skończyło, ale śmiechu było co niemiara!).
Jeśli lubisz gry, które sprawdzają Twój mózg i refleks, a do tego nie boisz się trochę pośmiać z własnej niezdarności, Mistrz Złodziei jest jak szyty na miarę. Extra grafika, dźwięki, które czasem przypominają Ci, że jesteś na zakładzie – a nie w kawiarni – i milion pomysłów na to, jak nie dać się złapać. No to, co? Chwyć za myszkę, stuknij w start i poczuj się jak prawdziwy mistrz kradzieży – tylko bez tych nerwów, że policja zaraz wpadnie do mieszkania!