Ej, słyszałeś o Mistrzach futbolu? To taka gra, gdzie zamiast siedzieć i marudzić, że twoja drużyna znowu przegrała, możesz wreszcie pokazać, jak się gra w piłkę bez ryzyka złamania nogi! Piłka nożna onlineoffside to nowy rodzaj ciasta, by się wkręciła.
W Mistrzach futbolu stajesz się trenerem, menadżerem, a czasem nawet tym gościem na boisku, który robi cuda z piłką niczym Messi (albo przynajmniej tak mu się wydaje). Tworzysz własną drużynę marzeń, dobierasz piłkarzy, wybierasz taktykę i... walczysz o tytuły. A uwierz mi, ta gra ma więcej trybów niż menu w pizzerii, więc czy to szybki mecz, czy turniej online, zawsze znajdziesz coś dla siebie. I nie martw się – sterowanie jest tak proste, że nawet twój kot mógłby spróbować (choć nie polecam, bo pewnie zrobiłby bałagan z klawiaturą).
Chcesz podać? Klik – piłka leci. Chcesz strzelić gola? Proszę bardzo, ale nie obiecuję, że zawsze trafisz (ja na przykład często trafiam w powietrze, ale kto by tam liczył). Dynamiczna rozgrywka i szybkie decyzje sprawiają, że nawet jak przegrywasz, to jest z czego się pośmiać. A gdy wchodzisz w tryb multiplayer online, to dopiero zaczyna się show – bo nic tak nie wystawia znajomych na próbę, jak walka o ostatnią piłkę. Nagle wszyscy stają się trenerami roku albo... wykręcają takie numery, że można się popłakać ze śmiechu.
Co najlepsze, możesz też personalizować swoją ekipę – od zawodników, przez stroje, aż po taktykę. To trochę jak ubieranie lalki Barbie, tylko zamiast różowej sukienki wybierasz, czy twój bramkarz ma grać na poziomie pan idealny czy pan katastrofa. W sumie, to trochę jak codzienny życiowy chaotyczny trening, ale z piłką i bez potu (no, chyba że grasz na zewnątrz).
Podsumowując: jeśli chcesz się na chwilę oderwać od rzeczywistości i poczuć się jak prawdziwy mistrz futbolu, to ta gra jest jak deser po obiedzie – słodka, satysfakcjonująca i czasem trochę za szybka. Szczerze mówiąc, już po pierwszych minutach miałem wrażenie, że mogę podbijać świat, a przynajmniej boisko. No to co? Gotowy na niezły ubaw i trochę piłkarskich emocji bez zbędnego potu i łez (chyba że ze śmiechu)? Wbijaj na boisko!