Ej, słuchaj no! Jeśli zawsze marzyłeś, żeby mieć swojego własnego jednorożca (takiego z bajek, co to świeci, błyska i rogiem może Ci podrapieć ramię – oczywiście w przenośni, bo to przecież magiczne stworzenie), to Mój bajkowy jednorożec jest jak znalazł! Ta gra online to prawdziwy rollercoaster tęczowej magii i słodkości – serio, nawet moja kawa nie była nigdy tak kolorowa jak tamte lokacje!
Twoim zadaniem jest zostać najlepszym opiekunem jednorożców – czyli karmić, pielęgnować i bawić się z tymi uroczo rozbrykanymi kucykami, które zamiast zwykłego kopytka mają no dobra, nie wiem, może różdżkę? W każdym razie, im lepiej się nimi zajmujesz, tym bliżej jesteś do tytułu Najlepszy Opiekun Jednorożców – brzmi poważnie, a w praktyce to trochę jak być rodzicem, tylko z mniej krzykiem, a więcej tęczowym pyłem.
W międzyczasie możesz wybrać się na magiczne wyprawy, udając się przez bajeczne krainy pełne sekretów, skarbów i może nawet jednorożcowych memów (tak, serio!). Możesz też zaprzyjaźnić się z innymi graczami – bo co to za zabawa bez kumpli, którzy też się łapią na tę bajkową manią? Razem odkryjecie tajemnice tego świata, a przy okazji sprawdzicie, kto z was ma najwięcej szczęścia... albo po prostu kto pierwszy spadnie z jednorożca, próbując go okiełznać.
I tu jest najlepsza część – możesz ubrać swojego konika w różne stroje i dodatki. Wyobraź sobie jednorożca w kapeluszu, okularach przeciwsłonecznych albo skrzydłach motyla (tak, tak, zrobiłem to i było epicko). Przygotuj swojego pupila na eventy i uroczystości, gdzie będzie błyszczał bardziej niż disco kula na imieninach babci. Im lepszy outfit, tym większa szansa na zdobycie tytułu Najlepszy Stylista Jednorożców – trochę jak wybory miss, tylko z mniejszą ilością podskoków i większą ilością brokatu.
Tak więc, jeśli jesteś gotowy na przygodę pełną śmiechu, tęczy i tyle magii, że nawet Harry Potter by się zdziwił, dołącz do Mój bajkowy jednorożec i zacznij swoją legendę! Ostrzegam – może się okazać, że po kilku godzinach gierka stanie się twoim nowym najlepszym przyjacielem. Mi się zdarzyło już na pierwszej minucie, kiedy mój jednorożec zaczął tańczyć lepiej niż ja na weselu. No cóż, przynajmniej on się nie potknął!