Gotowy na motocyklową przygodę życia, gdzie droga jest tak długa, że nawet twoja babcia zdążyłaby zrobić dwie drzemki? Wbijaj do Moto Cruiser Highway – gry, w której wybór awatarów i wymarzonych motocykli to tak naprawdę początek epickiej podróży po amerykańskiej autostradzie, która rozciąga się aż po horyzont (prawie jak moja lista seriali do obejrzenia, serio!).
Najpierw wybierasz swojego bohatera – bo przecież nie będziesz jechać na tym rajdzie jako jakiś anonimowy kształt, co? Potem wchodzi najfajniejszy element: twój motocykl. Kolor? Kształt? Rozmiar? Masz wolną rękę! Chcesz różowego potwora na dwóch kołach, który świeci jak choinka na święta? Proszę bardzo! Wolisz coś klasycznego, co wygląda, jakby przejechało przez całą Amerykę i jeszcze miało siłę na kolejne kilometry? Też spoko! Wszystko zależy od twojej wyobraźni i gustu – a ja tu nie oceniam, serio.
Jazda po amerykańskiej autostradzie nigdy nie była tak wyluzowana i pełna luzu. Czujesz ten wiatr we włosach (albo chociaż wirtualny, bo wiadomo – siedzimy przy komputerze), słyszysz ryk silnika i widzisz, jak krajobraz miga za tobą szybciej niż memy na twoim Instagramie. A najlepsze? Możesz kombinować z każdym detalem swojego motocykla, bo kto powiedział, że droga do szczęścia nie prowadzi przez warsztat z naklejkami i lampkami LED?
Szczerze mówiąc, pierwsze minuty w Moto Cruiser Highway przypominały mi próbę składania mebli z Ikei – dużo kombinacji, trochę zgadywania, ale w końcu efekt powala na kolana. No, chyba że twoim celem jest bycie mistrzem szpagatu na motocyklu – wtedy powodzenia, ja się po prostu cieszę jazdą i tym, że nie spadłem z wirtualnego siodełka (jeszcze!).
Podsumowując: Moto Cruiser Highway to gra idealna na chwile, kiedy masz ochotę na trochę luzu, trochę szaleństwa i trochę personalizacji, którą możesz potraktować jak swój własny motocyklowy manifest stylu. W końcu życie to jedna długa droga – a ta gra to twój bilet na najszybszy i najzabawniejszy motocyklowy trip ever. Wskakuj na siodło, odpal silnik i nie zapomnij kasku – ale wirtualnego, bo przecież bezpieczeństwo przede wszystkim, nawet w grze!