Gotowy na przygodę, która sprawi, że będziesz wyglądał jak Sherlock Holmes, tyle że zamiast kryminału masz... Nawiedzony Dom Ukryte Obiekty? Tak, dokładnie – wchodzisz do starej, lekko (a może całkiem) przerażającej rezydencji, gdzie duchy chyba mają więcej do powiedzenia niż Twój teść na rodzinnych obiadach. Ta gra to połączenie zagadek, ukrytych przedmiotów i chillującej atmosfery rodem z horroru klasy B, tylko bez konieczności biegać z latarką i trząść się ze strachu.
Wcielasz się w rolę dzielnego śledczego, który zamiast kawy na pobudzenie wybrał tajemniczy, stary dwór pełen upiorów, pajęczyn i przedmiotów, które chyba dawno temu powinni wyrzucić na śmietnik. Twoim zadaniem jest znalezienie całej masy ukrytych rzeczy – od starej, podejrzanej filiżanki po tajemnicze artefakty, które brzmiałyby świetnie jako rekwizyty na halloweenową imprezę u znajomych.
Poziomy są jak dobrze doprawione spaghetti – im dalej, tym więcej sosu i niespodzianek! Każde pomieszczenie to osobna zagadka, a detale są tak dopracowane, że momentami zastanawiałem się, czy przypadkiem nie siedzę w muzeum dziwactw. A jak już znajdziesz coś ukrytego, to ekran odwdzięcza się wizualnym i dźwiękowym brawo!, które sprawia, że czujesz się jak gwiazda detektywistycznego show.
Sterowanie jest tak proste, że nawet Twoja babcia da radę – klikaj, stukaj, tap, tap i obserwuj, jak złapane przedmioty znikają z ekranu niczym ciasteczka z talerza podczas rodzinnych odwiedzin. Jeśli zgubisz się w gąszczu tajemnic, zawsze masz pod ręką podpowiedzi, czyli taki trochę cheat, ale kto by się tym przejmował, kiedy liczy się dobra zabawa?
A że życie nie zawsze jest powolne i spokojne, gra rzuca Ci wyzwanie w postaci limitu czasu. Idealne, żeby sprawdzić, jak szybko potrafisz przyspieszyć palce – serio, gra potrafi zrobić z Ciebie zawodowego poszukiwacza skarbów w tempie ekspresowym. Bonusy za szybkie ukończenie poziomów? Oczywiście! Bo kto nie lubi nagród za to, że nie dał się wciągnąć w kolejną rundę przeszukiwania kurzu?
Podsumowując, Nawiedzony Dom Ukryte Obiekty to taki miks eksploracji, łamania głowy i opowieści z dreszczykiem, który sprawi, że nawet Twoje najbardziej ponure popołudnie nabierze smaku tajemnicy i... śmiechu. Bo, szczerze mówiąc, kto nie lubi czasem pogapić się na pajęczynę i udawać, że to tylko ciekawy element wystroju wnętrz?
