Gotowy na totalny odjazd z NERF Epic Pranks!? To nie jest zwykła gra – to prawdziwa nerfowa wojna na psikusy, która sprawi, że nawet Twoja babcia zacznie się śmiać i uciekać przed niewidzialnymi kulkami. Wyobraź sobie, że masz w ręku nerfowy pistolet, ale nie byle jaki – taki, którym możesz rozwalić humor każdemu znajomemu bez szkody dla ich honoru (a przynajmniej taką mamy nadzieję).
Na start wybierasz swojego ulubionego nerfowego wojownika – od klasycznych pistoletów po takie z dodatkami jak celowniki czy tłumiki (bo ciii, tajna misja wymaga dyskrecji). Potem ruszasz na arenę, gdzie każdy poziom to jakby test na to, czy potrafisz zrobić epickiego psikusa i nie zostać samemu ofiarą. Czuj się jak mistrz pranków, który lawiruje między pułapkami szykowanymi przez innych zakręconych graczy.
Tryb solo? Jasne, sprawdzisz, czy masz patent na samotne psikusy, chociaż przyznam – czasem ta gra jest jak jazda na rowerze z zamkniętymi oczami. Ale prawdziwa zabawa zaczyna się w trybie wieloosobowym, gdzie możesz rzucić wyzwanie swoim ziomkom i sprawdzić, kto z was jest prawdziwym królem nerfowej rozwałki. Ostrzegam – przyjaciele mogą szybko przestać być przyjaciółmi, kiedy zacznie się walka o najlepszy psikus w mieście!
Co więcej, NERF Epic Pranks! ma tyle różnych modeli pistoletów, że poczujesz się jak kolekcjoner zabawek na sterydach. Możesz sobie dobrać wszystko tak, żeby idealnie pasowało do Twojego stylu – czy to snajperski spokój, czy totalny chaos na polu bitwy. Kto by pomyślał, że strzelanie piankowymi kulkami może mieć takie taktyczne oblicze?
Podsumowując: jeśli masz ochotę na grę, która jest jak połączenie imprezy u kumpla, bitwy na poduszki i programu komediowego – NERF Epic Pranks! jest w sam raz dla Ciebie. Przygotuj się na śmiech, zaskoczenia i momenty, kiedy będziesz się zastanawiać, czy to jeszcze gra, czy już wojna domowa na piankowe kulki! Bierz broń w dłoń i sprawdź, czy potrafisz zrobić najlepszy psikus w całej okolicy! Szczerze mówiąc, to jedna z tych gier, gdzie śmiech leczy lepiej niż plaster – a bólu po trafieniu wirtualną kulką prawie się nie czuje (no chyba że w dumę!).