Ej, słyszeliście o tej mega odjechanej grze Noob vs Blue Monster? To jest tak, że nasz bohater – taki trochę noob, ale wszyscy go kochają za tę jego uroczą niezdarność i poczucie humoru – wpada w niezłą kabałę. A co się dzieje? Wielki, niebieski, totalnie przerażający potwór startuje za nim niczym Twój szef w poniedziałek rano z nadgodzinami! No i teraz nasz gość musi uciekać jak szalony, skacząc przez klify, bo jak spadnie, to... no cóż, powiedzmy, że czekają go wielkie tarapaty, których nie życzyłby nawet swojemu najgorszemu wrogowi (czyli temu niebieskiemu kolosowi właśnie).
Cała zabawa polega na tym, żeby pomóc temu sympatycznemu noobowi przeskoczyć przez te przepaście bez zbędnego łamania kości i strachu przed gigantycznym potworem z nieba. Na końcu czeka na Ciebie portal posągu – taki magiczny wynalazek, dzięki któremu nasz bohater może się wreszcie uratować i uciec z tej mordęgi. Brzmi prosto? Ha! To nie takie hop siup! Chodź, pomóż mu się wydostać z tego całego zamieszania – serio, czasami wyglądasz jakbyś miał dwie lewe ręce, ale Noob w Tobie wierzy (albo po prostu nie ma wyjścia).
A najlepsze? Noob vs Blue Monster to nie jakaś nudna gra, gdzie stoisz i gapisz się w ekran. To jest jak bieg z przeszkodami, ale przeszkody to połamane klify, a biegacz ma za sobą niebieskiego giganta, który wygląda jak gigantyczna chmurka smutku! Czasami myślałem, że już nie dam rady, ale potem widziałem, jak ten potwór próbuje mnie złapać i to było tak śmieszne, że aż się rzucałem ze śmiechu na podłogę (czy to się liczy jako odpoczynek?).
Jeśli lubisz takie szybkie akcje, gdzie trzeba myśleć szybciej niż Twój kot, kiedy widzi laser, i masz ochotę na trochę śmiechu przy okazji, to Noob vs Blue Monster jest dla Ciebie jak najbardziej idealne! No i serio – to świetna okazja, żeby sprawdzić, czy Twoje refleksy są lepsze od tych noobowych, bo jeśli nie... no cóż, przynajmniej się pośmiejesz z własnych potknięć.
Zatem, gotowy na niezły ubaw i niebieskiego potwora w sekundzie za plecami? Wskakuj do gry, pomóż Noobowinoob może zostać bohaterem (albo przynajmniej nie wpaść z przepaści). Hej, nie zostawiaj go samego – razem przejdziecie przez te klify i może nawet uda się zrobić to bez większej katastrofy! No to co, startujemy?
