Okej, słuchajcie! Office Slacking to taka gra, która bierze całą tę biurową szarzyznę i miesza ją z solidną dawką śmiechu i luzu. Wyobraź sobie, że siedzisz w pracy, masz milion nudnych zadań do zrobienia, ale twoim prawdziwym celem jest... no właśnie, leniuchowanie bez złapania przez szefa! Brzmi jak plan na idealny dzień, prawda?
W Office Slacking wcielasz się w rolę totalnie znudzonego pracownika, który nie potrafi się skupić na swojej monotonnej robocie. Twoim zadaniem jest ogarnianie różnych mini-gier, które są jak małe przerywniki od biurowej nudy, ale uwaga! Szef co jakiś czas robi rundkę, więc musisz błyskawicznie z powrotem udawać, że jesteś mistrzem pracy, a nie królem slackowania. Strategiczne zarządzanie czasem i szybkie palce to podstawa – inaczej jesteś spalony (albo raczej złapany).
Co tam robimy? No, wszystko, co może się zlewać z codziennym życiem w biurze – rysowanie dziwnych bazgrołów na notatnikach, udawanie, że coś stukasz w klawiaturę (choć tak naprawdę sprawdzasz, czy w sieci nie ma memów z kotami), łyk kawy, a nawet granie w mini-gry w trakcie pracy. Brzmi jak bohater z mojego biura, serio! Kontrola jest banalnie prosta, wystarczy kliknąć myszką albo trochę poklikać klawiaturę, więc każdy, nawet ten, kto nie umie nawet w Painta, da radę.
Najlepsze jest to, że gra działa na timerze, więc masz jakąś niewidzialną presję, żeby zdążyć z leniuchowaniem, zanim szef się przypatrzy. To jak ta chwila, kiedy na korytarzu słyszysz kroki i w sekundę zamieniasz się w robotnika idealnie skupionego na raporcie, chociaż w głowie masz już urlop na Malediwach. Ta adrenalina jest jak espresso na wieczór – mega pobudza i śmieszy jednocześnie.
Generalnie, Office Slacking to świetna odskocznia dla każdego, kto chciałby uciec od biurowej rutyny, nawet jeśli na chwilę. Zabawne, proste, a do tego wciąga, więc jeśli kiedykolwiek chciałeś sprawdzić, jak to jest być mistrzem slackowania bez konsekwencji – ta gra jest jak znalazł. No i serio, polecam ją każdemu, kto chociaż raz w życiu udawał, że pracuje, podczas gdy w głowie już pisał scenariusz do komedii o szefie-tyranie. Gotowy na niezły ubaw przy biurkowym buncie?