Jeśli myślisz, że Oryginalny klasyczny pasjans to po prostu nudna gra karciana dla emerytów z herbatką – to chyba jeszcze nie próbowałeś! To taki mały, cyfrowy odpowiednik układania klocków LEGO, tylko zamiast kolorowych cegiełek masz talię kart, którą musisz ogarnąć na 7 kolumnach. Proste? No niby tak, ale tu wchodzi magia strategii, cierpliwości i – tak, zgadłeś – trochę szczęścia (bo wiadomo, że czasem karta, której się najbardziej chce, schowała się na spodzie stosu, jak pilot do telewizora w kanapie).
Cała zabawa polega na tym, żeby sprytnie przerzucać karty, budując cztery stosy od Asa do Króla, każdy w swoim kolorze – trochę jakbyś próbował posortować skarpetki w ciemnej szufladzie, ale tych skarpetek jest 52 i do tego jeszcze mieszają się ze sobą. Każda karta musi być położona tak, żeby kolory się na przemian przeplatały, a układ był schodkowy – coś jak taniec kart na parkiecie, ale bez fałszywych kroków. Gdy trafisz na właściwy ruch, poczujesz się jak mistrz świata… albo przynajmniej mistrz salonu.
Sterowanie? Prościzna! Kliknij, przeciągnij, upuść. Nawet twoja babcia, która dopiero co nauczyła się obsługi smartfona, bez problemu ogarnie te ruchy. No i nie ma tu żadnych wymyślnych kombinacji na klawiaturze, tylko czysta, oldschoolowa zabawa myszką lub palcem na ekranie. Idealne, żeby zabić czas w kolejce do lekarza albo podczas nudnej konferencji, kiedy szef patrzy, ale i tak nie zauważa.
Oczywiście, Oryginalny klasyczny pasjans to nie tylko kwestia szczęścia – wymaga też mózgu i cierpliwości. W końcu nie chcesz zablokować sobie ruchów i zostać z tymi kartami, które ledwo się mieszczą na stole. Przełamanie tajemnicy, odkrycie ukrytej karty czy wreszcie oczyszczenie całego stołu to jak znalezienie ukrytego levelu w nudnym filmie – mega satysfakcja gwarantowana!
Podsumowując: ta gra to jak dobra kawa z rana – klasyczna, prosta, ale potrafi postawić na nogi i wciągnąć na godziny. Oryginalny klasyczny pasjans to twój osobisty trening cierpliwości, strategii i szczęścia. A jeśli znasz kogoś, kto myśli, że pasjans to tylko dla dziadków, rzuć mu wyzwanie i zobacz, kto pierwszy złamie kod kart. Ostrzegam – może się skończyć długą walką o tytuł mistrza pasjansa!