Gotowy na totalny zawrót głowy z plasterkami pepperoni w roli głównej? Poznaj Pizza Ninja Mania – grę, która jest jak fast food dla Twoich zmysłów, tylko bez poczucia winy i kalorii! Wcielasz się tu w rolę pizza ninja, czyli kogoś, kto potrafi nie tylko podrzucać składniki w powietrze, ale robi to z takim finezyjnym stylem, że nawet Michelangelo by się zaczął uczyć sztuki rzutu mozzarellą. Czujesz ten klimat? Akcja, zręczność i plasterki sera fruwające wszędzie niczym ninja gwiazdki – to jest TO!
Pizza Ninja Mania nie zadręcza Cię skomplikowaną fabułą (na szczęście!), bo główny story jest prosty jak budowa pizzy: zbieraj składniki, unikaj przeszkód i twórz pizzę doskonałą, jakbyś był mistrzem kuchni i wojownikiem jednocześnie. To trochę tak, jakbyś próbował zrobić perfekcyjnego naleśnika na jednej nodze, podczas gdy pies próbuje Ci ukraść szynkę – napięcie gwarantowane, a śmiech przez łzy również.
Sterowanie? Prościzna! Klikasz myszką albo machasz paluszkiem po ekranie (dla fanów dotykowych cudów) i w mgnieniu oka tnie, podrzuca i miksuje składniki niczym DJ na imprezie z tłustą pizzową nutą. Czujesz, jak palce szybują szybciej niż kawa w poniedziałkowy poranek? To znaczy, że grasz dobrze. A jak się pomylisz, no cóż... pizza ląduje na podłodze, a Twój wewnętrzny ninja płacze w kącie (albo śmieje się, bo kto by się przejmował kawałkiem sera?).
Im dalej w las, tym więcej przeszkód – latające oliwki, wyskakujące grzyby i inne pizza-przeszkadzajki, które sprawiają, że gra jest jak wizyta u teściowej – pełna niespodzianek i trzeba się dobrze nagimnastykować, żeby wyjść z tego cało. Bonusy i power-upy przypominają, że ninja-pizza to nie byle kto – czasem dostajesz supermoc, która sprawia, że składniki wirują wokół Ciebie jak w tornado smaków. No i poziomy tematyczne! To nie jest zwykła pizzeria w rogu ulicy, ale cała pizza-galaktyka, gdzie każdy poziom to inna bajka, a Twoja zręczność jest kluczem do zdobycia tytułu Najlepszego Pizza Ninja na świecie (albo przynajmniej wśród znajomych).
Podsumowując: Pizza Ninja Mania to mała dawka szaleństwa, którą można wrzucić między codzienne obowiązki, żeby trochę się pośmiać, poćwiczyć refleks i przypomnieć sobie, jak to jest być mistrzem pizzy. Bo umówmy się – kto nie chciałby kiedyś rzucać pepperoni jak ninja i nie spalać kalorii? Więc łap myszkę, popraw opaskę ninja i zabierz się za tworzenie najbardziej odjechanych pizz w historii! Smacznego i na zdrowie – tyle, że zabawy!