Ej, słuchajcie! Mam dla was coś, co rozrusza wasz mózg lepiej niż poranna kawa z podwójnym espresso – Podbij Miasto, czyli tak naprawdę Conquer The City po naszym, polskim, wyluzowanym przebraniu. To prosta, ale mega wciągająca gra logiczna, w której zadaniem jest przejąć kontrolę nad wszystkimi miastami na planszy. Brzmi jak misja dla superbohatera, co? No właśnie, tutaj twoim supermocnym orężem jest palec (albo myszka, jeśli grasz z kanapy) – przesuwasz go, łączysz miasta i... bum! Kolory zmieniają się na niebieski, bo niebieski to nowa czerwień, a jak wszystkie miasta będą niebieskie, to znaczy, że wygrałeś. Proste i efektowne, jak zupa instant, ale zdecydowanie zdrowsze dla umysłu.
No dobra, ale co jest takiego super w tym Podbij Miasto? Po pierwsze – akcja! Możesz podbijać miasta o innych kolorach, ale uwaga, bo twoje własne miasto trzeba też obronić – trochę jak z ciastkiem na imprezie u znajomych – nikt nie chce, żeby mu ktoś ukradł ostatni kawałek, prawda? Po drugie – elastyczność strategii. Kiedy już myślisz, że przegrywasz i czas rzucić klawiaturą w kąt, wchodzi twoja tajna broń – umiejętność, którą możesz wykorzystać, by wyjść z opałów. Trochę jak posiadanie asów w rękawie, tylko bez konieczności udawania pokerowej twarzy (i tak nikt by nie uwierzył, że masz ją na serio).
Co mnie najbardziej rozwaliło? To, że w Podbij Miasto możesz poczuć się jak dowódca armii, ale zamiast żołnierzy masz palec i kolorowe kropki na ekranie. Serio, pierwszy raz, gdy połączyłem miasta i zobaczyłem, jak zmieniają kolor na niebieski, prawie zacząłem tańczyć jak szalony – i to na publicznym autobusie! Ludzie patrzyli, jakbym zwariował, ale cóż, geniusze zawsze są źle rozumiani.
Jeśli szukasz gry, która zmusi twoją głowę do pracy, ale bez konieczności zakuwania jak na egzaminie z matematyki, Podbij Miasto jest strzałem w dziesiątkę. Idealna na szybkie rozgrywki, ale też nie pozwala się nudzić, bo każdy ruch może zmienić bieg wydarzeń. A jeśli masz kumpli, to jest świetna okazja, żeby sprawdzić, kto naprawdę potrafi myśleć strategicznie, a kto tylko udaje, że wie, co robi. Gotowy na niezły ubaw i podbój całego miasta? No to do dzieła!