Gotowy na niezły ubaw z klejnotami, które nie tylko ładnie błyszczą, ale też potrafią Cię wpędzić w totalne zamieszanie? Poznaj Pop Jewels – grę logiczną typu match-three, czyli takim klasykiem gatunku, gdzie łączysz trzy lub więcej takich samych błyskotek i patrzysz, jak lecą fajerwerki (no dobrze, może bez fajerwerków, ale za to z efektem pop w stylu popcornu wystrzelonego z mikrofalówki).
W Pop Jewels trafiasz do krainy tak kolorowej, że tęcza może się schować, a zadaniem Twoim jest łączenie tych wszystkich gemów, żeby nie tylko zdobywać punkty, ale też odkrywać tajemnice tego błyszczącego świata. Brzmi prosto? Jasne, aż za bardzo! Bo jak się zacznie limit ruchów albo czas do odliczania, to nagle nawet Picasso poczułby się zagubiony w układaniu tych cudeniek.
Sterowanie? Bajka! Klikasz albo klikasz, a klejnoty lecą jak karuzele na wesołym miasteczku – proste, intuicyjne i bez nerwów (chociaż ja czasem nerwowo przeklinałem, bo nie zawsze wychodziły mi te magiczne układy). A jak już uda Ci się zrobić combo, to Pop Jewels odwdzięcza się fajnymi dźwiękami – takie malutkie muzyczki szczęścia, które sprawiają, że masz ochotę zawołać Jeszcze raz! nawet po północy.
Nie zabrakło też power-upów, czyli takich specjalnych bomby klejnotów czy magicznych kameleonków, które zmieniają kolor (swoją drogą, gdyby mój kot tak się przebierał, byłoby mniej roboty). Dzięki nim możesz wyczyścić całe kolumny albo rzędy i poczuć się jak prawdziwy czarodziej błyszczących plansz.
Idealna gra, żeby się zrelaksować po ciężkim dniu albo przekonać, czy Twoi znajomi naprawdę są Twoimi znajomymi, kiedy zaczyna się rywalizacja o najlepszy wynik (a kto pierwszy straci cierpliwość, ten przegrywa – serio, widziałem już znajomych rzucających telefonem...). Pop Jewels to nie tylko odrobina kolorowego szaleństwa, ale i niezła dawka śmiechu – bo kto powiedział, że układanie klejnotów musi być nudne? Spróbuj, a zobaczysz, że po kilku poziomach będziesz mówił do ekranu jak do starego kumpla: Dawaj, jeszcze raz, nie poddam się!