Wyobraź sobie, że Twój nudny, biurowy dzień zmienia się w koszmar godny najlepszych horrorów – witaj w Poppy Office Nightmare, gdzie zwykłe klikanie w ikonkę “Wyślij” nagle oznacza walkę o życie! Ta gra to nie jest zwykły symulator pracy, to survivalowa przygoda połączona z łamigłówkami, które sprawią, że Twój mózg będzie dymił jak komputer z lat 90., a serce waliło szybciej niż szef, który właśnie wpadł na pomysł “ekstra nadgodzin”.
Wchodzisz do biura, które wygląda znajomo, ale hej – tu wszystko jest pokręcone! Mroczne siły i dziwaczne zjawiska sprawiają, że nawet najzwyklejsze kubki z kawą stają się podejrzane. Twoim zadaniem jest ucieczka z tego przerażającego miejsca, ale jak? No właśnie, zbierasz kluczowe przedmioty, rozszyfrowujesz zagadki (tak, te z biurka Twojego kolegi, które zawsze były podejrzanie skomplikowane) i omijasz potwory, które miały chyba zawał serca, gdy zobaczyły Twój stres.
Sterowanie? Prościzna! Klikasz, chodzisz za pomocą WASD albo strzałek i kombinujesz z inwentarzem, który jest bardziej zorganizowany niż Twoja szuflada z długopisami (no dobra, może mniej). Ale uwaga – każdy przedmiot może uratować Ci skórę albo przynieść kolejne piętro frustracji. I uwierz mi, te potwory nie lubią, kiedy ktoś grzebie w ich kubku z farbą do drukarki.
Cała gra to miks eksploracji i rozwiązywania zagadek, gdzie musisz mieć oczy dookoła głowy, bo każdy pokój kryje kolejne niespodzianki. Czasem chcesz się schować pod biurkiem, ale pamiętaj – to nie jest zwykły poniedziałek, to Poppy Office Nightmare, więc każda decyzja to jak gra w rosyjską ruletkę z ekspresu do kawy.
Najlepsze jest to, że ta gra to jak połączenie horroru z codzienną biurową rutyną – stres, nieprzewidywalność i odrobina absurdu. Idealna, żeby sprawdzić, czy Twoi znajomi są naprawdę przyjaciółmi, kiedy zaczyna się walka o ostatni długopis lub ucieczka przed krwiożerczą drukarką (tak, dokładnie tak!). Szczerze mówiąc, Poppy Office Nightmare to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto kiedyś marzył, żeby uciec z pracy... i jednocześnie trochę się przy tym pośmiać (albo przestraszyć do utraty tchu). Gotowy na niezły ubaw w klimacie pełnym dreszczyku? Ja już nie mogę się doczekać kolejnej rundy!
