Ej, słuchajcie, mam dla was coś, co rozgrzeje wasze joysticki do czerwoności! W Przygodzie Ognistego Smoga wcielasz się w młodego wojownika, który ma za zadanie nie tylko ocalić królestwo, ale przede wszystkim nie dać się spalić na popiół przez największego, najbardziej złośliwego i ognistego smoka, jakiego kiedykolwiek widział świat (a może i internet – kto wie!).
Wyobraź sobie – wyruszasz na epicką wyprawę przez dolinę, która wygląda tak, jakby ktoś właśnie rozpalił tam ognisko na pełną petardę. Ogień wszędzie, lasy pełne tajemnic, a jaskinie... no cóż, to nie miejsce na piknik. A ten smok? Zdecydowanie nie jest typem, który powie dzień dobry. On po prostu atakuje z każdej możliwej strony, jakby miał wbudowany radar na twoje słabe punkty. Fire Dragon to nie byle jaki przeciwnik – on jest jak ten kolega, który zawsze psuje plany imprezy, tylko że zamiast muzyki ma ogień i pazury!
Na szczęście nie jesteś sam. W trakcie gry możesz zbierać magiczne artefakty – mieczy, tarcz i eliksirów – które dają ci supermoce i pozwalają pokazać smokowi, kto tu rządzi. No i nie zapominaj o zbieraniu złota! Bo wiadomo, bez kasy nawet najbardziej odważny wojownik nie zrobi upgrade’u na level niesamowity. To trochę jak z wymianą baterii w pilocie – bez tego ani rusz.
A finałowa walka? To jest dopiero sztos! Smok to twardziel, jak ten klient z osiedlowej księgarni, co nie oddaje reszty, więc trzeba kombinować, kombinować i jeszcze raz kombinować. Strategia to klucz, bo inaczej skończysz jako przysmak ognistego potwora (co zdecydowanie nie jest reklamowane jako najlepszy plan dnia).
Przygoda Ognistego Smoga to gra, która daje ci wrażenie, że naprawdę jesteś bohaterem, który zmierzył się z czymś większym niż sobota bez internetu. Idealna, żeby sprawdzić, czy potrafisz walczyć nie tylko ze smokiem, ale też z własnym nieogarnięciem (bo uwierz mi, ja walczyłem). Jeśli chcesz poczuć dreszczyk emocji, trochę humoru i że jesteś tym gościem, który uratował świat – wskakuj do gry i pokaż, na co cię stać! Gotowy na niezły ubaw i trochę ognistej akcji? No to jazda!